Flejtuch szczeciński
Kupię, sprzedam, gotówka od ręki, korepetycje… Taki widok pseudo reklam w centrum Szczecina to codzienność. Reklamy naklejane są praktycznie wszędzie: na słupach, budynkach, przystankach autobusowych, ogrodzeniach czy też pniach drzew. Dlaczego tolerujemy flejtuchów miejskich, którzy oszpecają nam przestrzeń, w której na co dzień egzystujemy?
Kadr z nakręconej rozmowy z flejtuchem szczecińskim
Nie dość, że reklamy same w sobie są brzydkie, to jeszcze nakleja się jedną na drugą, co wygląda mało estetycznie.
Idąc z placu Rodła na Plac Grunwaldzki zauważyłem, że na każdej latarni oraz spustach rynnowych przy kamienicach są porozlepiane kartki z pseudo reklamą. Każdy narzeka, że jest brudno i nic z tym nie robi. Ja natomiast postanowiłem pozrywać śmieci i oddać je właścicielowi, którego udało mnie się dogonić.
Chciałem zamieścić filmik, dokumentujący powyższą sytuację i rozmowę z owym panem, ale z racji tego, że w ostatnich czasach popularne są stenogramy, wiec i ja taki też tutaj opublikuję.
MK: Dzień dobry. Chciałem Panu wręczyć śmieci, które Pan pozostawia na ulicy.
Przedsiębiorca: Co Panu się dzieje, co Panu się stało?
MK: Proszę nie nalepiać na latarnie…
Przedsiębiorca: Jaki ma Pan cel w tym, żeby nie nalepiać?
MK: Trzeba dbać o estetykę miasta, przestrzeni, w której żyjemy.
Przedsiębiorca: Jeżeli widzi Pan samochody, które do estetyki miasta nie należą, które tu złomują ludzie.
MK: jak widzę porzucony wrak, to informuję straż miejską.
Przedsiębiorca: Jeżeli ktoś chce uczciwie zarobić pieniądze, nie kradnąc, to niech mi Pan wytłumaczy co Pan robi – dlaczego niszczy Pan moją pracę.
MK: Ale przecież może Pan zamieścić informację w prasie, na facebooku, na specjalnych słupach ogłoszeniowych, a nie nalepiać pseudo ogłoszeń na każdej latarni.
Przedsiębiorca: Proszę Pana, niech Pan zobaczy na naklejona reklamę Providenta, dlaczego nikt tego nie zrywa – i to nie przeszkadza?
MK: Oczywiście przeszkadza.
Przedsiębiorca: Jak Policja, proszę Pana, też się nakleja i ogłasza…
MK: Gdzie ?
Przedsiębiorca: W Szczecinie …że jakieś włamania były i tak dalej
MK: Ja nie widziałem!!!
Przedsiębiorca: To nie jest jednorazowa akcja (policji). Ja jestem spokojny i uczciwie chce zarabiać – To jest forma reklamy, no…
MK: Hmmm forma reklamy…. Pana trzeba pouczyć, forma reklamy to nie jest, kartka skserowana i nalepiona na każdym słupie to jest antyreklama.
Przedsiębiorca: Ale czemu Panu to przeszkadza?
MK: Jest brudno! Jest syf na ulicach przez takie karteczki. Niech sobie Pan wyobrazi, że każdy będzie nalepiał drobne ogłoszenia na latarniach, śmietnikach, rynnach i co to będzie, jak to będzie wyglądało?
Przedsiębiorca: Proszę Pana ja wydawałem na to pieniądze, a Pan niszczy moją pracę. Niech Pan się zajmie, nie wiem, konkretnymi sprawami, ja jestem zawsze ciekaw, co tacy ludzie jak Pan mają do powiedzenia w tym temacie.
MK: No właśnie mówię i proszę o zaprzestanie nalepiania.
Przedsiębiorca: …ale komu to przeszkadza?
MK: A tak na odchodne, ma Pan zgodę Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego?
Przedsiębiorca: Jakiego zarządu?
MK: Czyli nie zapłacił Pan za zajęcie pasa drogowego?
Przedsiębiorca: Ja nie operuję milionami, żeby komuś płacić.
MK: Do widzenia.
A czy Wam też przeszkadzają reklamy rozwieszone na ulicach miasta?
wanda lova
3 lipca 2014 - 16:19 -
Ogromnie się cieszę, że ktoś podjął temat, który jest dla mnie solą w oku. Jestem czyścicielką (zrywam te paskudztwa). Przedsiębiorca nakleja te ogłoszenia notorycznie. Jest prawdopodobnie w tym największym „fachowcem” w naszym mieście” obok usług komputerowych, które upodobały sobie głównie szczecińskie wiaty przystankowe. O pomysł na rozwiązanie tego zaśmiecania miasta i reakcję zwracałam się już w oficjalnym piśmie skierowanym do Architekta Miasta (Biuro Strategii UM), podjęłam go również na spotkaniu „Miasto- reklama czy reklama w mieście”, którego byłam współorganizatorką. Zapraszam innych czyścicieli i osoby sprzeciwiające się ogłoszeniom chałupniczym na facebook Projekt Wandalovy, zapraszam do kontaktu ze mną na priv Wanda Lova.
Marcin
3 lipca 2014 - 18:55 -
Bardzo dobrze! Świetna robota! Jednak najbardziej paskudne są reklamy na wiatach, a zwłaszcza to co po nich zostaje. Szczególnie poraziły mnie przystanki tramwajowe na Kołłątaja, czy Zdroje Krzyżówka w stronę Kijewa. Przecież na tych ogłoszeniach są numery, często adresy. Nie można z nich skorzystać, zadzwonić i dać mandat za niszczenie wiaty, czy obarczyć kosztem czyszczenia? Bo to jest niszczenie wiaty. A swoją drogą ZDiTM mógłby zintensyfikować działania mające na celu wyczyszczenie tych wiat.