Mogła wybrać Wrocław. Albo Poznań. Wybrała Szczecin. Dlaczego? Bo jako piętnastolatka postanowiła, że poślubi marynarza. Żoną marynarza nie została, za to od dwunastu lat mieszka i pracuje w Szczecinie. I nie narzeka.
Nic się nie dzieje. Nie ma czego oglądać. Szczecin to wioska z tramwajami. A w ogóle to oddajmy miasto Niemcom. Tyle o Szczecinie słyszała Dorota, zanim sprowadziła się do niego na stałe. Co smutne, nie od turystów, nie od mieszkańców innych miast, a od samych szczecinian.
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu