To, że Szczecin leży nad morzem wiedzą wszyscy – „lokalsi” i napływowi. A o gryfińskim ”Włóczykiju” ktoś słyszał? Co to to w ogóle jest?! – oburza się młodzież w „RabBarze”. Jedni plują frytkami, inni na znak protestu ostentacyjnie odmawiają zjedzenia kebaba i rzucają kolejne wyzwanie na Facebook. W „szóstce” pędzącej na Gocław nawet nie pytam, zapisanie odpowiedzi tutaj byłoby – mówiąc delikatnie – problematyczną kwestią. Próbuję chwycić nawet znanego czołowego polityka, ale chowa się za mosiężną tarczą w Internecie. – Pani, toż to prowincja, tam nic nie ma – ripostuje pan Pijak spod „Żabki”.
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu