Niebezpiecznie ślisko na szczecińskich ulicach – czyli jak zrobić dobry materiał o zimie

Z zimą jest trochę tak  jak z niespełnioną miłością – każdy ją przeżył i nikt nie chce o niej słuchać. Gdy opowiadasz – nagle Twój kolega z siłowni przypomina sobie, że zapisał się na kurs decoupage, a koleżanka że widziała taki fajny sklep z bielizną na Gocławiu! My jednak nie poddajemy się! Będziemy pisać o zimie jak Szekspir o niespełnionej miłości, a licznik lajków będzie pędził jak warszawski licznik długu publicznego. 

Temat musi budzić grozę i wskazywać na to, że dotyczy każdego z nas. Ślizgawica – spełnia obydwa warunki. Dobry początek!

Statystyczny Polak czyta jedną książkę rocznie – dlatego My nie będziemy go specjalnie od niej odrywać. Clou naszego przekazu stanowić będzie obraz:

Obraz jak widać musi być autentyczny! Dobrze, żeby dodatkowo wskazywał na nasze zaangażowanie! Dlatego gdy natrafimy na kobiety pchające samochód nie pomagamy – fotografujemy. Gdyby w przyszłości dręczyły nas wyrzuty sumienia skutecznie uciszymy je jakimś suchym tekstem o emancypacji.

Niby wszystko ok, ale Panie się uśmiechają, a przecież to artykuł o niebezpieczeństwie, a nie profilowe na Naszą Klasę! Jednak dobry reporter zna otaczającą go rzeczywistość i wie, że żyje w XXI wieku.

Kilka zaawansowanych filtrów w Photoshopie i uśmiech znika z twarzy, a zdjęcie zachowuje swoją autentyczność (efekt na zdjęciu).

Właściwie już teraz moglibyśmy ogłosić sukces. Sukces jak wiadomo mierzony jest w komentarzach i wygląda tak:

Zgadłeś! Jednak My czujemy niedosyt, wciąż brakuje kilku klasyków w stylu: Gdzie jest straż miejska?

W naszym materiale nie możemy zapomnieć o vox populi. Najlepiej poszukać kogoś o kim na pierwszy rzut oka wiadomo, że ma zły dzień (często trwa on już od 15 lat). Jeśli nie wiecie jak się do tego zabrać, potrenujcie rano w komunikacji miejskiej. Ten charakterystyczny optymizm wymalowany na twarzach nie da się opisać – trzeba go zobaczyć!

Przy odrobinie szczęścia możemy trafić absolutne perełki:

– Niech to szlag trafi! – klął głośno kierowca. Nawet jego auto, choć wyposażone w różnego rodzaju systemy, nie poradziło sobie na oblodzonym bruku i stanęło w poprzek niemal masakrując zaparkowanego Mercedesa.

W międzyczasie zastosowaliśmy kolejną dzinnikarską sztuczkę. Jako, że jest kryzys, bezrobocie i państwo nas okrada to przeciętny Polak samochód wyposażony w różnego rodzaju systemy widział tylko w telewizji i wyobraża go sobie tak:

 

Jeśli on sobie nie poradził –  jest bardzo źle!

Na koniec dzwonimy do Kamila Durczoka i prosimy o małą podpowiedź jak zakończyć materiał w stylu Faktów TVN. Efekt jest oszałamiający:

Dziwić może jedynie dualizm myśli urzędniczej –  podczas egzekucji naszych należności nie dopuszczają takiego POŚLIZGU!  

O autorze

avatar

dczarnowski

Moje wpisy to takie Niebuszewo szczecińskiej blogosfery. Jeśli nie musisz - nie wchodź za głęboko. Nie doświadczysz tu pięknej polszczyzny, za to znajdziesz wiele skradzionych rzeczy. Kto wie? Może kiedyś należały do Ciebie.