Zimowe wykopaliska

Ostatnio próbowałem przegonić zimę, przy okazji narzekając na dziury w drogach i inne jej negatywne skutki. Zima jednak się nie przestraszyła i zagościła u nas na dobre. Za oknem było szaro i ponuro, zdjęcia jakoś same się nie chciały robić, więc i ja zapadłem w pewien letarg – taki zimowy sen.

W ten sposób przyszedł kwiecień a za oknem w dalszym ciągu straszą miejscami resztki śniegu. Skoro zabrałem się za pisanie – czy to oznacza, że dalej mam marudzić? Że jest brzydko i w ogóle źle? Że roztapiający się śnieg tworzy błoto i że trzeba permanentnie patrzeć pod nogi?

Na dodatek po każdej zimie przychodzi mi do głowy myśl, że Szczecin wcale nie leży w spokojnej części świata. Pomimo braku wulkanów i innych siejących grozę sił natury wydaje mi się, że pod nami jest bardzo aktywna sejsmicznie skała. Ta skała nieustannie się porusza i powoduje co jakiś czas wypływanie na powierzchnię rzeczy dawno zapomnianych. Niczym jakichś prehistorycznych wykopalisk. Bo o tym, że ta aktywność „sejsmiczna” odpowiada za dziury w naszych ulicach już nie będę pisać… ;)

Zapraszam więc dzisiaj na mały spacer, w którym pokażę, że warto patrzeć pod nogi. Podzielę się z Wami odkryciem rzeczy wydawałoby się banalnej – studzienek kanalizacyjnych. Są ich setki, jeśli nie tysiące w Szczecińskich ulicach i chodnikach. Większość z nich to banalne,  stalowe, żeliwne lub betonowe kratki. Im nowsze, tym mniej interesujące. Ale są wśród nich „perełki” – zabytki, czasem nawet ponad stuletnie. Mi się udało znaleźć wyprodukowane przez szczecińską stocznię Oderwerke (dwa wzory – pisane czcionką gotycką i współczesną) oraz pokrywy hydrantów.

góra: ul. Druckiego-Lubeckiego, dół: ul. Ku Słońcu

 

Co ciekawe zdarzają się  sygnowane „Stettiner Wasserwerk” oraz  „Stettiner Wasserwerke:”

ul. Druckiego-Lubeckiego

ul. Ku Słońcu 

Jest ich coraz mniej, ponieważ podczas remontów ulic są zamieniane na nowe modele. Tak więc polecam patrzenie pod nogi – może się okazać, że właśnie nadepnęliście na zabytek.

ul. Ku Słońcu

 

OK, a co z popękanymi asfaltami? Co takiego mogą one skrywać? O tym następnym razem :)

O autorze

avatar

Przemysław Budziak

Szczecin jest moim miastem - mieszkam tu od urodzenia. Oczywistym jest, że nie spędziłem tu całego swojego życia - uwielbiam poznawać nowe miejsca, a podróże są moim ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu. Zawsze jednak z uśmiechem wracam do mojego Szczecina. Ponieważ często mam przy sobie aparat fotograficzny, uwieczniłem wiele ciekawych momentów z życia naszego miasta. Na początku nie planowałem się nimi dzielić - trafiały do przysłowiowej szuflady. Jednak z biegiem czasu kiełkowała chęć podzielenia się z Wami moją wizją miasta - dołączenie do projektu Szczecin Aloud umożliwiło mi zrealizowanie tego pomysłu. Chciałbym wywołać w Was, Szczecinianach potrzebę wstania sprzed telewizora i wyjścia z domu. Udowodnić, że warto spędzać wolny czas w inny sposób. Pokazać zarówno rzeczy nieznane, ale i takie, które mijacie codziennie w drodze do pracy lub szkoły i nie zwracacie na nie uwagi. Chciałbym, żebyście zobaczyli, że można pochwalić się rodzinie, gdy przyjedzie do Was na wakacje, że mieszkacie w Szczecinie :)