Subiektywnie z odsłonięcia tablicy na szlaku „Niezwykli Szczecinianie i ich Kamienice”

Szczecin, 23 kwietnia 2013 r., godzina 17:17

– Co tak tu stoicie na chodniku!? – mruknął nieprzyjemnie nieznajomy.
– Stoimy na chodniku. To chyba nie jest zabronione, prawda? – z uśmiechem odpowiedział człowiek z mikrofonem.

Kim był Nieznajomy? Nie wiem, ale najwyraźniej nie spodziewał się takiej riposty. Ze swym smutkiem szybko przepadł w szarości ulicy.
Człowiek z mikrofonem to Lucjan Bąbolewski. Tego dnia odsłaniał tablicę upamiętniającą miejsce zamieszkania swojego wielkiego poprzednika Erwina Ackerknechta. Z tego powodu jak sam powiedział, czuł wielką radość i jak już się domyślacie, nic nie było w stanie jej zaburzyć.

Wspomniany chodnik – przedmiot konfliktu;), to tak naprawdę nie chodnik, to  „Jednodniowa uliczna czytelnia Erwina”.

Miejsce, w którym każdy czuł radość spowodowaną tym, co dookoła niego się działo i każdy mógł poczuć się ważny:

Nawet jeśli ktoś znalazł się tam przez przypadek i do tego momentu nie wiedział kim był Erwin Ackerknecht, to jakaś wewnętrzna melodia szybko podpowiadała mu słuszną koncepcję:

 

Już niedługo pełną relację zobaczycie tutaj.

Zapraszam Was na kolejne odsłonięcia tablic na szlaku „Niezwykli Szczecinianie i ich Kamienice”. Bo to szalenie pozytywna chwila jest!

 

O autorze

avatar

dczarnowski

Moje wpisy to takie Niebuszewo szczecińskiej blogosfery. Jeśli nie musisz - nie wchodź za głęboko. Nie doświadczysz tu pięknej polszczyzny, za to znajdziesz wiele skradzionych rzeczy. Kto wie? Może kiedyś należały do Ciebie.