Ta pierwsza niedziela – King Wilki Morskie

W 1935 roku, w Warszawie powstał znany muzyczny szlagier „Ta ostatnia niedziela”. 500 kilometrów dalej, 79 lat później, dokładnie 12 października 2014 r. będzie miała miejsce ta pierwsza niedziela. Pierwsza niedziela King Wilków Morskich w ekstraklasie koszykówki. Tego dnia odbędą się derby Pomorza Zachodniego, beniaminek ze Szczecina zagra z AZS Koszalin. Czuję, że w koszykarskim świecie mecz ten stanie się równie wielkim szlagierem.

To wyszło całkiem naturalnie, że o koszykówce zacząłem w muzycznym kontekście. I chyba do końca będę się tego trzymał, bo wiele tu podobieństw. Kto nie zna się na muzyce, uzna ją za coś wyłącznie spontanicznego. W rzeczywistości jest w niej ogrom matematyki – nuty, pół nuty, ćwierć nuty, pięciolinia i długie, ale to długie godziny treningów. I w tym ostatnim jest bardzo podobna do koszykówki.

Wyobraź sobie taki muzyczny klasyk: wokal, gitara rytmiczna, solowa, bas i perkusja. Pięć osób, jak pięciu zawodników na parkiecie. Wszystko zaczyna się od basu. To taki fundament, który trzyma cały ciężar. Taką rolę w Wilkach wydaję mi się grać kapitan drużyny – Maciek Majcherek od zawsze związany ze szczecińskim basketem, dla wielu już ikona tego sportu w naszym mieście.

Gitara rytmiczna to oczywiście ktoś, kto prowadzi grę. Zdaje się, że profesjonaliści nazywają tę pozycję jedynką – czyli rozgrywający. Jest nim Marcin Flieger, drugi sezon w Wilkach. Pamiętam ostatni mecz ubiegłego sezonu, mimo kontuzji nosa nie potrafił zejść z parkietu. Mimo niezbyt wielkiego wzrostu punktował nad większymi zawodnikami. Wielki charakter i serce do gry. Szalenie ucieszyłem się, że został tu w Szczecinie.

Mimo, że o Marcinie było w samych superlatywach trzeba zaznaczyć, że na tej pozycji „pierwsze skrzypce” zagra raczej Trevor Releford. Tu nie chodzi o to, że biali nie potrafią skakać. Po prostu Trevor to młody zawodnik, z pierwszym profesjonalnym kontraktem. Fajnie, że wybrał właśnie Szczecin. Sztuki gry nauczył się w miejscu, gdzie koszykówka ma nieco inną pozycję, a słowa „I love this game” powtarzane jest równie często co u nas „Polacy nic się stało”. Trevor jest głodny gry, a każda udana akcja (jest ich coraz więcej) daje mu ogrom satysfakcji.

Przyznam się, że z gitarą solową mam pewien problem. Pamiętam z kursu gry na niej, że solówki są jak opowiadanie dowolnej historii. Wydaje mi się, że takim kimś, kto może diametralnie zmienić historię meczu jest Paweł Kikowski. Rewelacyjnie ogląda się jego skuteczność zza linii 6,75 metra. Gdy rzuca, piłka przelatuje przez obręcz bezszelestnie. Tak jakby Paweł rzucał nią do czegoś o obwodzie co najmniej studni. Na turnieju udowodnił, że potrafi też skutecznie zablokować. Poza tym, prywatnie robi wrażenie szalenie pozytywnego człowieka, z olbrzymim poczuciem humoru. Moim skromnym zdaniem to najlepszy transfer.

Perkusista to zwykle człowiek obdarzony większą siłą niż pozostali. Takim koszykarskim odpowiednikiem zdaje się być center. W podstawowym składzie jest nim Darell Harris. Od lat związany z Pomorzem Zachodnim. Początkowo, jakby powiedział prezydent Komorowski – „piłkarz” Kotwicy Kołobrzeg, a w ostatnich latach AZS-u Koszalin. Kto wie czy nasz dziki zachód nie jest już dla niego tym pierwszym domem. Ma tu rodzinę i ewidentnie czuje się dobrze.

No i najważniejsza osoba – frontman. Mam taką cichą nadzieję, że w tej roli odnajdzie się Radek Bojko. Po prezentacji drużyny przypadł mu przydomek penetratora… oczywiście mamy tu na myśli strefę podkoszową ;). Ale to nie tak, że wjeżdża w nią z siłą niczym walec. To raczej coś w rodzaju przejazdu Lamborghini przez Golęcino – większości z zachwytu pozostaje tylko zbierać szczękę z podłogi. W minionym sezonie wiele akcji kończył w bardzo widowiskowy sposób. Liczę na to, że stanie się to u niego standardem.

To moja pierwsza piątka. I pewnie będzie się z czasem zmieniać. Twoja może być kompletnie inna, bo w składzie jeszcze kilku rewelacyjnych zawodników: Zbigniew Białek, Marcin Sroka, Vitaly Kovalenko, Dino Gregory…

Mam nadzieję, że właśnie 12 października 2014 roku zespół ten będzie stanowił zgraną całość, a to pozwoli zobaczyć nam również ten indywidualny, widowiskowy charakter koszykówki.

Jednak żeby było tak koncertowo, brakuje w tej układance jeszcze jednego elementu,  chyba najważniejszego. Chodzi o Was  – o fanów! Bądźcie tego dnia w Szczecin Arena. Jestem pewien, że młodzi (w ekstraklasie) Wilcy dadzą z siebie wszystko. Zachwycą Was swoją grą i zostaniecie z nami na dłużej niż tylko ta jedna #WilkaNiedziela.

Przed jej oddaniem sporo złego mówiło się o nowej hali. Jednak jak dla mnie, jest ona bardzo przyjazna. Najlepiej sami to sprawdźcie, a skoro jest to hala widowiskowo-sportowa to fajnie gdybyście byli aktywni. Tak by częścią sportową zajęły się Wilki, a widowiskową My – na trybunach.

Żeby nie było, że macie tu do czynienia z jakimś laikiem powiem, że to mój drugi tekst o koszykówce! :P

W tekście użyłem oficjalne logo zespołu. Funkcjonuje ono od tego sezonu i rewelacyjnie oddaje nową jakość, która zawitała w tej drużynie. Więcej informacji znajdziecie na fb.

O autorze

avatar

dczarnowski

Moje wpisy to takie Niebuszewo szczecińskiej blogosfery. Jeśli nie musisz - nie wchodź za głęboko. Nie doświadczysz tu pięknej polszczyzny, za to znajdziesz wiele skradzionych rzeczy. Kto wie? Może kiedyś należały do Ciebie.