ważne. zgubił się pies. ważne. coś odnalazłam…
Zima, która nie chce odejść. Mało słońca. Tempo, stres. Rutyna. Afirmacje nie pomagają. To już depresja czy na razie „tylko” melancholia?
I nagle…
„Tato, znalazł psa! Gdzie jest smycz Lucy?”
Pies ? Znajda? Gdzie? Jak?
„Chodził za mną. Chyba się komuś zgubił. Wygląda na zadbanego.”
No wygląda. Sierść błyszcząca. Fajne szelki – odblaskowe. Oczy smutne, wystraszone.
Pije wodę. Zjada karmę. Czy macha ogonem? Chyba nie. Patrzy ufnie i z nadzieją.
„Znajdziesz mój dom, prawda?”
Lucy szaleje, szczeka. „Ten dom jest mój, karma jest moja, ci państwo też są moi !!!”
Co robić?
Telefon do schroniska. Będą za godzinę. A on prosi – „pomóż mi”.
Może fb? Tak!
I poszło… Post na tablicy Szczecin nie jest wioską z tramwajami. 10 minut i 30 ponownych udostępnień. Po godzinie już prawie 100. Ktoś pisze, że to mieszanka shar pei.
A dzisiaj rano wpis „Ja znam tego psa”.
Czy ja wczoraj myślałam, że nic nie ma sensu? Czy ja wczoraj zadawałam sobie pytania: po co?, dlaczego?, czy warto?, itp. ?
Mam nadzieję, że psiak znajdzie/znalazł? swój dom.
Dziękuję Marcinowi za uważność, Grzegorzowi za reakcję i wam ludzie za wrażliwość.
Muszę na nowo przemyśleć swoje „przemyślenia”.
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu