GENESIS TRAFO – Trafostacja Sztuki. Początek.
O sztuce, zwłaszcza tej najwyższych lotów niełatwo pisać. Zastanawiałam się długo czy powinnam wypowiadać się w tej materii, w ogóle. Temat wymaga pokory, zadumy, a na pewno nie można potraktować go zdawkowo. Bo do sztuki należy podchodzić z szacunkiem. Byłam, zobaczyłam, przetrawiłam to zdecydowanie za mało. Zapewne znalazłoby się wielu znawców, którzy wytknęliby mi braki u podstaw, a co za tym idzie nierzetelność interpretacji…
Tego typu rozterki towarzyszyły mi, gdy zwiedzałam Trafostację Sztuki i wystawę inauguracyjną Ryszarda Waśki — GENESIS. I wiecie co? Gdy stałam na antresoli po tym jak obejrzałam całość, wątpliwości umilkły. Zagłuszyły je przemyślenia, skojarzenia i emocje, które wywołało to czego byłam świadkiem. I chyba właśnie o to chodzi. Bo do kogo kieruje Artysta swoje dzieło? Bilet można kupić w kasie ot tak z ulicy, bez dyplomu ASP. Zakładam więc, że wystawa jest dla wszystkich. Czy wypowiadać się na temat sztuki mogą jedynie środowiska artystyczne tudzież krytycy? W kwestii merytorycznej pewnie tak. Ja jednak nie twierdzę, że na sztuce się znam. Ja jej doświadczam.
Oficjalne otwarcie centrum sztuki współczesnej miało miejsce niedawno, podczas Finału Regat. Obserwowałam poczynania TRAFO jedynie w Internecie, nie mogąc doczekać się, gdy sama przekroczę jej próg. Niedawno nadarzyła się okazja i mogłam wtopić się w klimat. Szczęśliwie się złożyło, że podczas zwiedzania było w galerii oprócz mnie zaledwie kilka osób. Dzięki temu miałam wrażenie, że obcuję ze sztuką jeszcze bardziej osobiście.
Sam obiekt to przestrzeń, która daje naprawdę wiele możliwości. Brakowało w Szczecinie takiego miejsca. Wnętrze minimalistyczne, surowe i nowoczesne nie odwraca jednak uwagi od wystawy. Nie jest też tłem, nazwałabym je — nienarzucającą się wartością samą w sobie. I ta cisza… Zwiedzanie odbywa się według konkretnego planu i po ustalonej trasie. Z początku nie rozumiałam dlaczego. Dopiero gdy znalazłam się w punkcie kulminacyjnym — na antresoli wszystko stało się dla mnie jasne. Z tej pozycji mogłam dostrzec puzzle układające się w spójną całość. Z każdym eksponatem wiąże się historia i osobny przekaz – czy jest to zdjęcie, obraz, konstrukcja czy też projekcja filmowa. Te historie przeplatają się ze sobą nawzajem, uzupełniają by na koniec stanowić jedno. Wnioski nasuwają się same.
Na wystawie byłam zaledwie chwilę, a to co we mnie pozostawiła trwa do teraz. Spróbuj. Być może Twoja układanka będzie zupełnie inna niż moja.
Źródło zdjęć: TRAFO – oficjalny fanpage na facebooku i strona www.
Aeropix - fotografia lotnicza
16 maja 2014 - 23:34 -
Pamiętam jak ten budynek wyglądał przed remontem, teraz wnętrze robi wrażenie :) Pozdrawiam.
mczarnecka
26 sierpnia 2014 - 15:57 -
Faktycznie – robi ogromne :)