POMNIK PŁYWANIA NA BYLE CZYM

W lipcu 2013 r. na nadodrzańskim bulwarze stanęła rzeźba – „Łódź Wyszaka”.

Wyszak był szczecinianinem, i to znacznym, wójtem na podgrodziu, a parał się tym, co akurat przynosiło największe zyski – handlem i piractwem. Prowadząc dla księcia pomorskiego Racibora 6 okrętów przeciw Danii, trafił do niewoli. Trochę jak św. Patryk – Bryt, który spędził 6 lat w niewoli Irlandczyków – Wyszak miał proroczy sen. Tyle że Wyszakowi przyśnił się bawarski biskup. Po łacinie, po niemiecku, czy po polsku, który znał doskonale, przemówił do Wyszaka Otto z Bambergu, późniejszy apostoł Pomorza. Obiecał piratowi wolność w zamian za to, że przestanie być piratem. Widać obaj panowie doszli do porozumienia, bo Wyszak obudził się z poluzowanymi więzami, oswobodził się i dotarł nad brzeg Bałtyku. Tam znalazł najprostszą łódź, wydłubaną czy wypaloną z jednej kłody drewna. W sobie tylko znany sposób zdołał tą rachityczną i wywrotną łupiną dotrzeć do Szczecina. Wrócił i zawiesił swoją łódź na bramie miasta.

O autorze