Ola walczy o życie. Pomóżmy jej wygrać!

Wyobraź sobie: kładziesz się wieczorem spać szczęśliwy, bo jesteś młody, masz kochających ludzi wokół siebie, świat stoi przed Tobą otworem.

Ale budzisz się rano. Z przerażeniem stwierdzasz, że nie czujesz połowy ciała. Nic dziwnego – jest sparaliżowane.

W szpitalu błyskawiczna diagnoza: glejak mózgu w 4 stadium. Lekarze załamują ręce, dając Ci maksymalnie rok życia i żadnych nadziei. Koszmar? Niestety, obudziłeś się, szczypiesz nawet, ale to rzeczywistość.

Nie życzysz tego najgorszemu wrogowi? To pomyśl, że przezywa to Twój znajomy, przyjaciel, ktoś z Twoich bliskich, Ty sam.
Nie można jednak nigdy nikomu odbierać nadziei. Co więc robić? Walczyć! Cuda się zdarzają, trzeba w nie wierzyć i im pomagać. Nie w Polsce? To za granicą.

Ola Dołęga

To może zdarzyć się każdemu. Dzisiaj masz życie przed sobą, marzenia, plany, poczucie nieśmiertelności. Jutro ktoś Ci mówi, że to nieprawda, że umierasz i to szybciej, niż ktokolwiek może przewidzieć. Pojawia się wtedy naturalny sprzeciw, bunt, walka. Żeby ją wygrać, potrzeba wielu ludzi o dobrych sercach. Internet nie raz pomógł ich jednoczyć w słusznej sprawie. Pokażmy, że i teraz tak się stanie, a diagnoza nie będzie wyrokiem.

Ale jest zawsze ta sama bariera – pieniądze. Ponoć nie dają szczęścia, ale mogą pomóc o nie walczyć.
Ola i jej bliscy walczą. Życie jest najcenniejsze, więc i ta walka jest najważniejsza. Dlatego pomóżcie walczyć o marzenie, które dla innych jest oczywistością. Chodzi o życie.

Ola Dołęga AVALON

Więcej informacji na temat choroby Oli i o tym, jak można pomóc, znajdziecie na profilu:

https://www.facebook.com/wsparciedlaoli?fref=ts

Pomaganie jest łatwe, a może sprawić cud.

Edycja 30.07.2015:

We wtorek, 28 lipca, Ola odeszła. Walka była zacięta do samego końca i mimo tragicznego zakończenia, nie okazała się przegrana. Historia Oli poruszyła wiele serc, tak wiele osób pomagało i pokazało, że się da. Razem można więcej mimo wszystkich przeciwności losu, który czasami okazuje się taki okrutny.

Informacje o pogrzebie zostaną podane na oficjalnej stronie na Facebooku:
https://www.facebook.com/wsparciedlaoli?fref=ts

O autorze

avatar

Monika Filipowicz

Chociaż lubię sprawdzać, czy lepiej jest tam, gdzie mnie nie ma, to wiem, że powrót do rodzinnego Szczecina zawsze jest dobry :) Nigdzie nie ma tylu krokusów wiosną, nigdzie tak nie pachnie czekoladą. Zgadzam się z tym, że tam dom twój, gdzie serce twoje. Moje bije w Szczecinie - tam zawsze będę wracać (tak samo często, jak wyjeżdżać - by poznawać świat! )