Coolturny Szczecin | TEATR KANA
Z teatrami jest zawsze kłopot – to nie kina, gdzie obywatel przychodzi na ulubione filmy, a niezależnie od miejsca, kino zawsze wygląda tak samo.
Każdy teatr ma swój zapach, wygląd, miękkość krzeseł i swoich niepowtarzalnych aktorów. Ma bardzo skomplikowane zadanie, ponieważ musi trafić w klimat, trend i zostać przyjęty przez wąskie grono odbiorców. Oczywiście teatry budżetowe i komercyjne mają łatwiej, czy raczej inaczej, działają według ustalonych z góry programów. Mamy także teatry studenckie, bardzo spontaniczne, chyba najbardziej niezależne, ale są także teatry autorskie w których krwi, czy raczej miedzy rzędami krzeseł a sceną, płynie esencja prawdziwego artystycznego teatru.
fot. Sebastian Barejsza
Takim teatrem jest Kana. Miejscem opartym na ludziach i ich przywiązaniu do miejsca w jakim pracują oraz napięciach zawartych między tymi elementami. Dzięki ciężkiej pracy pasjonatów – studentów i przyjaciół, Kana stała się teatrem docenianym, nagradzanym w regionie i na świecie, ale też, w końcu, ośrodkiem o rozbudowanej działalności i oficjalnym centrum kulturalnego Szczecina.
Założony w 1979 roku przez Zygmunta Duczyńskiego, jako autorski projekt do dziś zachowuje w pełni swoją charyzmę. Miałem okazję zobaczyć ją w oczach obecnego dyrektora Teatru, Dariusza Mikuły, który starał się uświadomić mi jak bardzo to miejsce promieniuje na otoczenie. Niezwykły, domowy i ciepły charakter od razu rzuca się w oczy, ale też działa dwukierunkowo. Możemy dać Kanie coś osobistego wchodząc na spektakl, być nawet jego częścią, a Kana odda nam część siebie. Symbioza tego miejsca z odbiorcami jest niesamowita. Od zawsze się zmienia i stara rozwijać. Sama nazwa pochodzi od kwintesencji przemiany – Kany Galilejskiej gdzie Jezus przemienił wodę w wino.
Ośrodek, nie tylko jako teatr prowadzi działalności pokrewne. Organizuje koncerty, festiwale, warsztaty i wyjazdy. W Piwnicy pod teatrem, oprócz dobrej muzyki i piwa można spotkać środowisko artystycznego Szczecina, aktorów, studentów Akademii Sztuki, a także popatrzeć na ich prace podczas licznych wernisaży i wystaw. Często odbywają się warsztaty, spotkania i zajęcia teatralne. Kana wyciąga rękę także do osób potrzebujących wsparcia i zgodnie z odważną nazwą projektu Ćpanie Sztuki, razem z Monar-em pracuje z ludźmi tego potrzebującymi.
Dla mnie najbardziej widocznym osiągnięciem, oprócz wielu innych działań Ośrodka, (a jest ich mnóstwo) są Spoiwa Kultury – Międzynarodowy Festiwal Artystów Ulicy.
Parę lat temu wychodząc po bułki do sklepu zobaczyłem 3m, stojącą na przeciwko mnie, szkaradną kukłę. Za nią parunastu cyganów pchających małą piramidkę na kołach. To było południe. Do domu wróciłem dopiero rano następnego dnia, chcąc zobaczyć wszystko co zawierały wydarzenia Spoiw.
Pan Dariusz wytłumaczył mi że niektóre zagrania są skierowane „ku poszukiwaniu tożsamości miejsca”, czemu takie właśnie jest. Dlaczego oddziałuje tak mocnym akcentem jak, np. skaczące lalki na Placu Grunwaldzkim?
Kana to nie show, wielkie wydarzenie to jedno, ale także intymna interakcja z miastem zawarta w duszy tej instytucji.
Od niedawna dopiero chodzę do teatru i jestem niezwykle wybredny. Szczególnie trudno mi zrozumieć niektóre autorskie, alternatywne spektakle, ale Teatr to nie „Pan Tadeusz” czy „Romeo i Julia”. Gdy trafi się na coś mocnego to zostaje to nie tylko w pamięci, ale też i w duszy. Może być o wiele ciekawiej niż w kinie, bo z aktorem z ekranu nie pójdziesz przecież po filmie na piwo…
Fot. tytułowa: Piotr Nykowski, „Poza okiem”
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu