10 powodów, dla których kocham jesień

Pod nogami szeleszczą liście, niby jest jeszcze wcześnie, a już ciemno. Zimny wiatr przypomina nieprzyjemnie o braku szalika i nie mam już wątpliwości, że lato na dobre się skończyło. Niektórych moich znajomych dziwi, że bardzo lubię jesień, no bo przecież jesień jest bura, deszczowa i depresyjna i tak właściwie to co w niej lubić? Znalazłam co najmniej 10 powodów, jeśli więc lubicie tę porę roku, to pewnie się ze mną zgodzicie, że jest pod wieloma względami wyjątkowa, jeśli zaś za nią nie przepadacie, może znajdziecie choć jeden argument do cieszenia się jesienią:

Atmosfera – trochę melancholijna, sprzyja przemyśleniom i wspomnieniom. O ile nie damy wpędzić się w jesienną depresję to naprawdę idealny czas na refleksję a także całkiem romantyczna pora roku, na przykład na rozmowy przy blasku świec, albo:

Jesienne spacery. Szeleszczące liście, kasztany, żołędzie, w powietrzu lekki chłód, ale czasem też piękne promienie słońca. Jak śpiewał Muniek: „Jesienią zawsze myślę o latach, tak starych, jak te kamienice. Jesienią o zmroku przechodzę z tobą przez pełne kasztanów ulice…” Jeśli więc spacer w samotności to najlepiej ze słuchawkami na uszach.

Kolory drzew i spadających liści – rude, żółte, czerwone… To niesamowite patrzeć, jak z dnia na dzień zmieniają się ich barwy. Jak dla mnie las czy park nigdy nie wygląda piękniej, a wiosna ze swoją zielenią nawet się nie umywa.

Gorąca herbata. Jesienią smakuje wyjątkowo dobrze: po przyjściu do domu w zimny dzień, podczas spotkania z przyjaciółką w herbaciarni lub wieczorem trzymana w dłoni, gdy siedzi się pod kocem z książką…

Jabłka, gruszki, śliwki, dynie, grzyby, orzechy… czy istnieje druga tak hojna pora roku? Wszystkie pyszności rosną właśnie jesienią, a my możemy z nich korzystać i na przykład piec pyszne jesienne ciasta z owocami, tartę z kurkami albo zupę dyniową.

Jesienne imprezy. Ta pora roku sprzyja spotkaniom, więcej czasu spędzamy bowiem w domu. Jeszcze z okresu studiów pierwsze tygodnie roku akademickiego wspominam jako czas intensyfikacji życia towarzyskiego. Poza tym okazji nie brakuje, chociażby takich jak Andrzejki czy Halloween…

Trochę grozy – no właśnie, na temat tego Halloween zdania są podzielone. Bo przecież nie rodzime, tylko zapożyczone i mocno popkulturowe. Poza tym niejako w opozycji do naszego smutnego i doniosłego Święta Zmarłych. Ale mnie jakoś nie przeszkadza i nie kłoci się z pójściem na cmentarz 1. listopada. Poza tym nic nie poradzę na to, że wprost uwielbiam te wszystkie duchy, wampiry i czarownice.

Jesienne wieczory. Pachną cynamonem i ciastem ze śliwkami, mają niepowtarzalny urok. Jesienne poranki to nic przyjemnego: ciemne, zimne i zamglone, zupełnie nie motywują do wyjścia z domu, ale wieczory są długie i nastrojowe, wprost idealne na czytanie książek, nadrabianie zaległości filmowych czy granie w gry z przyjaciółmi.

Jesienne kolekcje. Jesień to mój ulubiony czas w modzie. Nowe kolekcje na żadną inną porę roku nie wywołują u mnie takich zachwytów jak właśnie jesienne: skóra, zamsz, szlachetne materiały, piękne kolory, jak karmel, śliwka czy szmaragd, i cudowne akcesoria: szale, rękawiczki, kapelusze… O tej porze roku możemy tworzyć najrozmaitsze zestawy, łączyć lekkie sukienki z ciepłymi swetrami i cienkie koszule z kozakami.

Czas powrotów. Latem wszyscy rozsypali się gdzieś po świecie, teraz wracają i mają dużo czasu żeby się spotkać, podzielić wrażeniami i obejrzeć zdjęcia z wakacyjnych wojaży. Ze szkolnych lat pamiętam, że zawsze czekałam na jesień i powrót do szkoły, a szczególnie na tych pierwszych kilka dni, nim nauka na dobre się zaczęła. Jesienią można było znowu zobaczyć się ze znajomymi, za którymi zdążyło się już stęsknić przez letnie miesiące, poopowiadać sobie o wakacyjnych przygodach i sprawdzić, jak kto zmienił się przez wakacje.

A Wy za co lubicie jesień i jakie macie sposoby na spędzanie jesiennych dni?

 

 

O autorze

avatar

azielinska

Uwielbiam obserwować i komentować otaczającą mnie rzeczywistość. Chcę dzielić się moimi spostrzeżeniami z innymi ludźmi, a także uczestniczyć w dialogu z innymi mieszkańcami mojego miasta, którzy mają podobne lub całkiem inne spostrzeżenia. Jestem dumna, gdy widzę, że w moim mieście dzieje się coś ciekawego i uważam, że powinno się o tym mówić jak najwięcej. Ale pewne zjawiska wymagają też krytycznego spojrzenia albo chociaż przyjęcia z dużą dozą czarnego humoru. Pisałam do szczecińskiego magazynu Strefa Kobiet, obecnie od czasu do czasu do Szczecin in Progress oraz na blogu Ruszmy Szczecin. Piszę głównie o modzie i różnych zjawiskach wokół niej, ale także o stylu życia i wszystkim innym, co wyda mi się interesujące.