opakowanie.
Gdy wychodzę z domu na ulicę wyczuwam w powietrzu ciśnienie. I nie chodzi tutaj bynajmniej o prognozę pogody – ale o ludzi. Myślę że pod skórą trochę za bardzo dbamy o ‚fasadę’ – zapominając o wnętrzu. Oczywiście, dobrze być zewnętrznie zadbanym, lecz co to za radość, jeżeli w środku jesteśmy kompletnie zagubieni…?
W tych czasach, posiadanie dobrej i najlepiej jeszcze ekskluzywnej rzeczy znanej marki, tworzy z człowieka pewien wizerunek, zamyka go w ‚opakowaniu’. Można się pokazać, można ‘polansować’, można dopasować się stylem do pewnej grupy osób, lub po prostu faktem – że inni z zazdrością na nas patrzą – odreagować depresję lub stres. Niestety właśnie ten sposób, jest najbardziej zgubny.. i pochłania sporo gotówki, o czym wie również każda kobieta. ;)
Swoją drogą, ubolewam nad tym, że moda uliczna jest tak mało ekspresyjna. Mam wrażenie, że jakaś część „strefy pogrzebowej” wdarła się do naszego miasta. Może by tak to zmienić – wraz z nadejściem ukochanej wiosny? Istnieje również spora szansa, że wygonimy wszystkie negatywne myśli w pole. ;)
Wracając do tematu – co z naszą ‚fasadą’ ? Nad tym warto przez chwilę się zastanowić. Czy jesteśmy prawdziwi, czy może robimy coś na pokaz. Czy jesteśmy naprawdę szczęśliwi? Bo jeżeli nie, to nawet najbardziej efektowna marynarka za ‚tysiaka’, tego nie zakryje. Chcemy, żeby ludzie widzieli i traktowali nas, jak ludzi sukcesu, ale czy naprawdę takimi jesteśmy dla siebie? Czy może kiedy przychodzimy do domu wieczorem zdejmujemy z siebie wszystko i dopiero wtedy czujemy się wolni?
Boimy się pokazać innym ludziom, jacy naprawdę jesteśmy. Boimy się, że kiedy ściągniemy maskę – ktoś nas nie polubi albo nie zaakceptuje. To naturalna obawa – bo człowiek jest zwierzęciem stadnym. Niestety wszystko ma swoją cenę. Rujnujemy tym samym to – co w nas najpiękniejsze – wnętrze. Czy będziemy nieszczęśliwi i nieprawdziwi tylko dla kogoś, kto da nam w zamian namiastkę przyjaźni? To wszystko zależy od nas. Mam to szczęście, że zawsze swobodnie dobierałam swoją ‚fasadę’. Nigdy nie próbowałam dopasowywać się do otoczenia. To zależy od wielu czynników, ale nie o tym teraz mowa. Otóż, zrobiłam eksperyment. Przeglądając swoją listę znajomych na fb, zaczęłam się zastanawiać, kto jest dla mnie bliski, kto mnie zna, a kto po prostu widział tylko raz w życiu. Są też oczywiście osoby bliskie, z którymi utrzymuję non stop kontakt osobisty. I tak oto, ostatnio zrobiłam selekcję. Skasowałam tych, którzy oceniali mnie wyłącznie po wyglądzie (albo ile schudłam, przytyłam), kompletnie nie wiedząc co się w moim życiu dzieje i oczywiście wszystkich narzekaczy (sio!). Zaczęłam kreować wszystko od nowa. Zastanawiać się, z kim konkretnie chcę spędzać czas, czy te osoby są dla mnie ważne, co wnoszą do mojego życia? Kto może mi dać wsparcie i przed kim nie obawiam się pokazać całej siebie, głupich pomysłów, kreatywnych pomysłów, szczęścia, szaleństwa, siły, bezradności i łez. Bez ‚fasady’, bez maski, bez obawy odrzucenia, naturalnie, nago.
Bo kto akceptuje Ciebie w pełni takim człowiekiem, jakim jesteś ? Zadaj sobie takie pytanie. Przede wszystkim musisz akceptować siebie – Ty. Rozejrzyj się. Pomyśl też nad tym jak wygląda Twój dzień, czy chcesz żeby tak wyglądał. Czy gonisz za pieniędzmi w cudownie niewygodnych szpilkach, tylko po to, żeby się dopasować ‚fasadą’, czy nie. Czy koniecznie potrzebujesz nowego płaszcza z Zary, tylko po to żeby być najlepiej ubranym meżczyzną na ulicy i żeby znajomi padli z podziwu? A może dokładnie pozornym opakowaniem rujnujesz wszystko co w Tobie najlepsze, nie zdając sobie sprawy, że warto najpierw pewne rzeczy w sobie poukładać? Zacząć się rozwijać. Zająć się stresem, depresją – jeżeli jest. Jaką cenę płacisz za napięcie i zmęczenie? Pomyśl, czy Twoja ‚fasada’ nie tworzy przypadkiem ogromnej samotności..?
Gwarantuję Tobie, że pokazywanie swojej prawdziwej, cudownej osobowości, daje więcej sukcesów w życiu – niż opakowanie się w nową bluzkę i pokazaniu wszystkim czegoś, co w Tobie nie istnieje!
Pamiętaj, ludzie się nie zmieniają – ale ich priorytety TAK. Dlatego zawsze otaczaj się mądrymi ludźmi, bądź sobą, a próbę dopasowania się za pomocą ‚fasady’ – wyrzuć do kosza. Zastanów się, czy chcesz żyć w środowisku, które za wyznacznik ‚lubienia’ traktuje nowe buty, lub nową torebkę. Bo takie otoczenie – to żadne otoczenie.
„Kupujemy rzeczy których nie potrzebujemy, za pieniądze których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy”. Myślę że takie podsumowanie, również będzie w temacie. ;)
(obrazki pochodzą z fb PIQ)
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu