Bobry w Szczecinie – czyli przepis na ciekawy weekend
Zapowiada się pogodny weekend. Czy zaplanowaliście już, jak spędzicie wolny czas?
Jeśli jeszcze nie wiecie co ze sobą zrobić, a wszystkie ciekawe miejsca w Szczecinie i okolicach już się Wam opatrzyły i znudziły, mam dla Was propozycję wycieczki.
Będzie i egzotycznie, i tajemniczo – można nawet wybrać się w nią pociągiem :) Jeżeli jednak nie potrzebujecie aż tak ekstremalnych przeżyć, możecie dojechać na start komunikacją miejską, samochodem lub przyjść pieszo. Niestety rowerzyści powinni zostawić tym razem sprzęt w domu :(
Żeby było jeszcze ciekawiej, cała trasa prowadzić będzie w granicach miasta. Jednakże będzie to wycieczka egzotyczna – zobaczymy zarówno ciekawostki industrialne – tajemnnicze ruiny, działającą elektrownię wodną czy też infrastrukturę kolejową (zapewne wielu osobom nieznaną) oraz osobliwości przyrody – malowniczo wijącą się rzekę, nad którą można spotkać ciekawe zwierzęta z bobrem (sic!) na czele.
Zainteresowani? No to w drogę!
Proponuję zacząć wycieczkę przy dworcu PKP w Dąbiu. Stamtąd udajemy się w stronę ul. Pomorskiej i Młyńskiej. Można pójść ulicą, lub skręcić wcześniej i udać się ścieżką wzdłuż rzeki Płoni. Naszym pierwszym celem są pozostałości młyna Rogownik (A).
Następnie idąc w górę rzeki jej prawym brzegiem (czyli patrząc na mapę północnym brzegiem w kierunku wschodnim) dojdziemy do mostu kolejowego. Ścieżka prowadzi na drugą stronę (przez tory kolejowe), jednak ze względów bezpieczeństwa bardziej rozsądna trasa prowadzi dookoła, przez ul. Tczewską. Za przejazdem kolejowym skręcamy w prawo i wracamy nad Płonię. Kierując się dalej w górę rzeki dotrzemy do jej meandrów. Rzeka wije się malowniczo i w niczym nie przypomina szczecińskich krajobrazów. W zasadzie trudno uwierzyć, że od cywilizacji dzieli nas raptem kilkanaście minut spaceru…
Ale to jeszcze nie wszystkie atrakcje tego miejsca. W zależności od pory roku możemy spotkać całe rodziny ptactwa wodnego, miliony świtezianek, notabene dziewic ;) czy nawet bobra!
Tylko trzeba być czujnym i cicho się zachowywać! Jeśli się nie uda, na pocieszenie pozostanie na pewno widok „natemperowanych” drzew. Idąc dalej w kierunku wschodnim dojdziemy do malutkiej elektrowni wodnej przy ul. Tczewskiej (B).
Stamtąd możemy wrócić autobusem do Dąbia, lub pójść dalej.
Tu uwaga – w zależności od pory roku, może być trudna do przejścia lub też niemożliwa – pozostanie wtedy powrót. Dalsza droga przebiega groblą pomiędzy stawami. Noszą nazwę Bobrowy Staw. Droga skręca na południe i prowadzi do linii kolejowej Szczecin – Stargard. Tu formalnie powinniśmy zakończyć naszą wycieczkę i wrócić do punktu B. Gdybyśmy jednak mieli możliwość przejścia przez teren elektrowni (czyli drugim brzegiem – kwiestia porozmawiania z obsługą), możemy kontynuować wycieczkę drogą wzdłuż torów kolejowych. W ten sposób dotrzemy z powrotem do Dąbia – do ul. Narzędziowej.
Liczę, że w taką trasę wybiorą się świadomi eksploratorzy, którzy wiedzą jak się zachować i przygotować. Nie bądźcie wandalami! Nie niszczcie przyrody, nie płoszcie zwierząt! Jeśli gdzieś jest zabroniony wstęp – nie wchodźcie! Po drodze, w zależności od pory roku i wilgotności, można napotkać błoto wzdłuż rzeki, kore może uniemożliwić przejście. Mając odpowiednie obuwie można spróbować przejść, czasem jednak pozostanie nam zawrócić i pójść lasem lub wrócić innym razem…
Gwarantuję jednak, że polubicie to miejsce!
MAPKI:
źródło:
voytek
23 sierpnia 2015 - 18:21 -
Fajne foto i opis.
Do młynu chodze często (choć nie wiedzialem że nazywa się Rogownik?) ale dalej nigdy nie szedlem… może najwyższa pora :)