To działo się w latach dziewięćdziesiątych… a dokładniej w piątki, w rzeczonych latach dziewięćdziesiątych. Jakoś zaraz po szkole. Najpierw 30 ton lista, lista przebojów. Zaraz po niej NBA. Był nikim ten, kto nie miał logo koszykarskiej drużyny zza oceanu gdzieś na swej garderobie. Tzn. na ciuchach, bo wtedy jeszcze nie znaliśmy słowa garderoba. Ja miałem na czapce z daszkiem. Dumnie skrywała głowę wypełnioną marzeniami, by być jak Michael Jordan. Aż nie chce się wierzyć, że to wszystko skończyło się z tak prozaicznej przyczyny jak brak transmisji w TVP. Lata mijały, aż zupełnie przez przypadek znalazłem się na meczu AZS-u Radex…
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu