Poranek na Placu Kościuszki. Codzienny, miejski zgiełk. Hałas. Pośpiech. Zamieszanie. W kierunku przystanku kobieta ciągnie swoje dziecko, które płacze i wierzga nogami, nie pozwalając swojej matce na to, aby ta zdążyła na tramwaj. Tuż obok grupka uczniów przechodzi przez pasy. Mają 5 minut, by pokonać cały ciąg świateł. Niedaleko rudowłosa kobieta otwiera budkę z zapiekankami. Naprzeciwko, w budynku KFC, krzątają się pracownicy fast- fooda, przygotowując się na kolejny pracowity dzień. Godzina 7:58, mam dwie minuty. Śpieszę się. Wszyscy się śpieszą. To normalne.
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu