Ballada z przytupem. Relacja z koncertu Marceliny

W sobotę wybrałam się na koncert Marceliny w ramach festiwalu Akustyczeń, który jeszcze trwa, a właściwie dziś się kończy. To dobry moment na podsumowanie, dlatego na tle relacji z koncertu wspomnę parę słów o samym wydarzeniu.

Akustyczeń to ogólnopolski festiwal muzyczny z kolebką w Szczecinie, który powstał z inicjatywy wokalisty „Chorych na Odrę” Olka Różanka. W tym roku miała miejsce 5 edycja Festiwalu, podczas której odbyło się 12 koncertów i kilka jam session. W programie znalazły się propozycje zespołów bardziej lub mniej niszowych, wszystkie jednak skierowane do zwolenników ambitniejszych brzmień.  To prawdziwa uczta dla koneserów muzyki na żywo.

Koncert odbył się w Elefunk The Club, który na stałe wpisał się w klubową mapę Szczecina. Marcelina weszła na scenę boso i od samego początku nawiązała kontakt publicznością. Mnie osobiście urzekła ta drobna, długowłosa dziewczyna w zwiewnej sukience.  Jej sceniczny partner Robert Cichy uzbrojony w gitarę (a także tatuaże i irokeza) w połączeniu z delikatną wokalistką, stanowił niesamowity kontrast.  Marcelina wykonała utwory ze swojej debiutanckiej płyty oraz kilka coverów m.in. utworów Moloko i Coldplay. Nie zabrakło także „Znikam” z najnowszej Epki. Podczas występu wytworzyła się pozytywna energia. Moją uwagę zwróciła unikalna „perkusja”, czyli po prostu stopy Marceliny i gitarzysty, którzy „wytupywali” rytm do wykonywanych utworów.

Marcelina to jedna z ciekawszych osobowości muzycznych wkraczających na rodzimy rynek muzyczny. Śpiewa i komponuje teksty. W 2011 ukazał się jej debiutancki album „Marcelina”. W 2012 otrzymała nominacje do nagrody Gazety Wyborczej „Warto” w kategorii Muzyka oraz do nagrody Fryderyków w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. Mam wrażenie, że kolejne lata przyniosą następne sukcesy, a na pewno uznanie wśród słuchaczy zmęczonych muzyką mainsteamu.

Fot. Jarosław Gaszyński

O autorze

avatar

mczarnecka

Jestem kobietą i to po trzydziestce. Odnajduję azyl w niebanalnych rzeczach. Interesują mnie ciekawe wnętrza, zarówno miejsc jak i ludzi. Prywatnie bawię się słowem pisząc teksty do szuflady. Pomimo lęku wysokości, czasami gubię głowę w chmurach.