CeZik & Klejnuty w ramach Akustycznia

Koncert miał miejsce w Teatrze Kana, 10 stycznia 2013 roku o godzinie 19:00.

Początek to wielki ukłon w stronę Szczecina i jego mieszkańców. Była nim piosenka inspirowana wywiadem z jedną z bardziej rozpoznawalnych w przestrzeni internetowej obywatelek  naszego miasta – Oksaną, której zainteresowania to jak wiadomo chłopaki, dyskoteki i takie takie, ale w miarę to nauka ją najbardziej kręci. Ten oryginalny sposób na zjednanie sobie publiczności pozwolił prowadzić wiele swobodnych dialogów w trakcie całego koncertu.

Cezik pochwalił się m.in. wiedzą o tym, że Szczecin wcale nie leży nad morzem i chodzenie po nim w spodenkach i klapkach jest raczej bez sensu. Choć z klapkami zupełnie się nie rozstał, w myśl utworu Łony chciał jeszcze tego wieczoru przejść w nich od „Malinki” do Bezrzecza.  W trakcie koncertu często nawiązywał do „zatoki” szczecińskiej. Z takim przygotowaniem na scenie nic nie mogło go zaskoczyć.

No chyba,  że chcieliście dowiedzieć się na koncercie jak płynie prąd (w co wątpię). Artysta przyznał się, że choć skończył politechnikę to niestety tego nie wie. Co więcej uznał ten fakt, za bardzo smutny… na szczęście nie przeszkodziło mu to w rozbawieniu do łez zgromadzonej w Teatrze Kana publiczności.

Oprócz świetnego kontaktu z publiką oraz iście kabaretowych zdolności na scenie można było podziwiać zespół, który z niezwykłą lekkością porusza się między stylami muzycznymi. Być może wpływ na tą lekkość miał jego niezwykle szeroki skład:

Gitara rytmiczna – Cezik,
Gitara solowa – Cezik,
Bas – Cezik,
Perkusja – Cezik,
Saksofon – Cezik,
Wokal 1 – Cezik,
Wokal 2 – Cezik,
Wokal 3 – Cezik,
Wokal 4 – Cezik,
Wokal 5 – Cezik,
Wokal 6 – Cezik.

Najsłabsze ogniwo zespołu stanowił klawiszowiec, który przyznał się że z powodu braku talentu gra wyłącznie na białych klawiszach, pewnie domyślacie się kto nim był.

Tak zupełnie poważnie Cezik to jak wiecie niezwykły multiinstrumentalista.  Udowadnia to również w spotkaniach na żywo. Tworząc piosenki z nagranych w trakcie koncertu i zapętlonych partii poszczególnych instrumentów.

Jako że jak sam przyznaje nie tylko zagląda do internetu ale niemal zamieszkał w nim na stałe, to warstwa tekstowa inspirowana  jest kultowymi materiałami wideo. Dzięki temu na scenie pojawili się wyjątkowi goście m.in. Magda Gessler, Marcin Najman, Krzysztof Ibisz oraz Czesław Mozil. Jeśli nie mogliście usłyszeć na żywo polecam projekt Cezika pod nazwą „KlejNuty”. O tym, że warto świadczy chociażby liczba wyświetleń filmów na YouTube.

Mnie osobiście bardzo urzekł utwór stworzony z nieprzychylnych komentarzy pod wyżej wymienionymi  filmami. Świadczy to o olbrzymiej inteligencji i dystansie do siebie. Jednak przede wszystkim o naszej jakże pięknej polskiej „bezinteresownej nienawiści”  bo czyż słowa:

„Skarbówka powinna się nim zainteresować skąd ma te wszystkie gitary, bębny i inne…”  

nie są piękne? Jeśli nawet nie uważacie je za piękne, to  ja i tak powiem, że złożyły się one na jeden z najciekawszych utworów jakie w życiu słyszałem.

Warto było również posłuchać tłumaczeń zagranicznych piosenek popularnych i zrozumieć, że teksty tych polskich wcale nie są aż tak idiotyczne. Bo czy można dopatrywać się czegoś głębszego na ten przykład w kawału Flo Rida traktującym o gwizdaniu w gwizdek? A pro po.. oczywiście tego wieczoru nie zabrakło piosenki o tej, która jest tu i tańczy dla mnie. Tym razem tańczyła do hm… czegoś w rodzaju swingu, sam nie wiem czegoś wyjątkowego.

Na koniec przepraszam Was za brak zdjęć. Choć sam Cezik przyznał, że podczas fotografowania czuje się na scenie jak zwierzątko w zoo, więc moje humanitarne zachowanie usprawiedliwia wszystko.

P.S.

Prąd płynie od minusa do plusa – teraz już wiem, że 5 lat technikum elektronicznego to nie był stracony czas i zdobyta wiedza na coś mi się w życiu przyda :)

Teraz już na prawdę „Gary mów ałt”!

 

O autorze

avatar

dczarnowski

Moje wpisy to takie Niebuszewo szczecińskiej blogosfery. Jeśli nie musisz - nie wchodź za głęboko. Nie doświadczysz tu pięknej polszczyzny, za to znajdziesz wiele skradzionych rzeczy. Kto wie? Może kiedyś należały do Ciebie.