no limits – czyli twarde MTB dookoła Miedwia z okazji jesieni

Tak.  Wydarzenie miało miejsce latem. I właśnie dlatego piszę o tym teraz, żeby chociaż trochę ciepła przywołać jesienią. Mimo, że mamy ją całkiem gorącą tego roku ;)

MTB odbywa się co rok, organizowane przez Stargardzkie Towarzystwo Cyklistów. Cała oprawa, jak i impreza przerosła moje oczekiwania. Było zabawnie, głośno, sportowo. Można było poznać ludzi tak samo zbzikowanych na punkcie roweru jak my. Pojechałam sama. Nikt z moich znajomych nie miał takich planów. Nad jezioro Miedwie można dojechać z Głównego PKP pociągiem do Miedwiecka, plus jakieś 10 minut w linii prostej rowerem na plażę. Tam zaczyna się start i kończy meta wszystkiego.

Dwa lata. Tyle czasu potrzebowałam, żeby namowy moich bliskich (jak i moje własne) doszły do skutku. Maraton dookoła jeziora Miedwie był najlepszym prezentem urodzinowym, jaki mogłam sprawić sobie sama w tym roku. I nie piszę tego tutaj, żeby się chwalić wniebogłosy. Nie będę Wam pisać o czasie, wynikach, kto jak i co. Przedstawię Wam sprawy głębszy sens.

20140816_092921

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po pierwsze. Dlaczego warto mieć marzenie. Bo tak. Bo marzenie przerobione w cel sprawia, że życie nam się układa szczęśliwie. A w szczególności przejmujemy pałeczkę i z pomocą szeregu zdarzeń, uprzejmych ludzi, pracy osiągamy to. Marzenie pomaga nam być odważnym. Spełniać się i promieniować radością dookoła.

Po drugie. Dlaczego nie warto odkładać spraw na „potem”. Dlatego, że potem może nigdy nie nadejść. Bo w życiu różnie bywa. A jak wiadomo niespełnione marzenia gdzieś tam nas kłują i dokuczają przez całe życie. Oczywiście jeżeli są nasze, a nie czyjeś. Po czasie wychodzą na wierzch i tak czy inaczej człowiek chce je spełnić.

20140816_100600

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po trzecie. Warto mierzyć się z własnymi słabościami, jak i z mizerną wolą, słabą kondycją, czymś tam co nam dolega, jak i przysłowiowym „nie uda się Tobie” w przypadku pozytywnie inaczej znajomych itd.  Dziękuję sobie że takich nie mam, ale znałam ludzi, którzy we wszystkim  widzieli czarne barwy lub bali się próbować. Tym samym stali w miejscu i nie robili nic.

20140816_102349

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po czwarte. I tu już zaczynamy dochodzić do sedna. Charakter. !!

Charakter w momentach, kiedy wystawiasz swoje ciało na fizyczną próbę, pokazuje kim jesteś naprawdę. Czy kimś, kto przy pierwszym upadku, otrze sobie kolanko, popłacze się i pójdzie do mamusi. Czy może wstanie, otrzepie się, mimo że boli – uśmiechnie i dojedzie do mety. Czy może samarytaninem, który zatrzyma się widząc na poboczu kogoś kto właśnie się przewrócił i potrzebuje pomocy. Może się okazać, że Twoje fochy jak i obojętność, biorą nad Tobą górę i masz wszystkich w głębokim nosie. Kto wie.

Kiedy porywasz się na 58 kilometrów bez „gąbki w majtkach” i na 20 km przed metą, jadąc po betonowych płytach tracisz moc – w głowie zaczyna się przestawiać. A przynajmniej Twoja wytrzymałość jest wystawiana na próbę. Zdarza się, że nagle myślisz np. o rodzicach i jak bardzo pomimo zgrzytów ich kochasz. Albo że już nigdy nie będziesz narzekać na swoje łóżko, na przyjaciela, na zimną wodę w kranie. Na cokolwiek.

20140816_121341

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przemodelujmy to. Każdy start jest próbą Twojego charakteru w życiu. Start nowego projektu, planu, związku, podróży. Czy masz słomiany zapał, czy brniesz do końca. Wszyscy to rozumiemy. A przynajmniej w takich sprawach dochodzimy do wniosków sami.

Nawet sytuacja, kiedy to na maratonie spada łańcuch, może być ciekawa. Ach. Przed tym jeszcze masz upadek i poobijane kolana, ręce, głowę. Więc tak stoisz umazany cały w brudzie, rzucasz mięsem pod nosem, bo łańcuch utkwił w przerzutkach z uporem, niby czas leci, gorąco, aż tu nagle przejeżdża starsza pani około 60-tki i rzuca : „ojej.. dziecko sobie rączki ubrudziło”… Uwierzcie mi. Od razu człowiek się prostuje i słyszy pytanie w głowie : jak to ja sobie nie poradzę ?? Taki tekst działa orzeźwiająco.

20140816_124949

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na maraton polecam wybrać się każdemu ! Można jechać we własnym tempie. Na rowerze sprzed dziesięciu lat. Panuje prawie pełna dowolność ubioru. (Jednak specjalne spodenki z gąbką radzę mieć.) Wspaniała rowerowa atmosfera. Przy czym, deszcz, wiatr, upał – to wszystko rekompensują nam przepiękne widoki jeziora. Można poznać ciekawych i uśmiechniętych ludzi i wylosować nagrodę w konkursie na sam koniec.

20140816_121423

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tam pod grubym płaszczem pucharów, wyróżnień i medali, w zasadzie nie chodzi o to, żeby wygrać dla kawałka metalu. Ale dla satysfakcji że się DA pierwszy raz.  Dla samego siebie. :)

20140816_134732

O autorze

avatar

epawlak

Jako architekt, grafik, czy podróżnik, staram się zamieniać marzenia w cele. I wiem że się uda! Jestem wielozadaniowa. :) Czasami najchętniej złapałabym wszystkie „sroki za ogon”, żeby robić coś, co mnie nakręca. Bo nie ma rzeczy niemożliwych w życiu do zrealizowania. Trzeba być swoim własnych bohaterem. ;)