Etykietki okiem nie-blogerki

Lubimy etykietować . Nazywać. Określać.

On jest lekarzem. Kowalski to szuja. Kiedyś z niej była niezła laska, a teraz?  Znowu dzwoni ta maruda. Jak ona wytrzymuje z tym sierotą ?

Etykietki porządkują. Układają nam przestrzeń. Jedno określenie i wszystko jasne. Nikt nie wnika.

Czy lubimy być etykietowani ?

Ci z serii: solidna firma, profesjonalista, przystojniak, szczęściara – pewnie tak.

Niezguła, bidula, pechowiec – pewnie nie.

 

A bloger ?

Coś oznacza ?  Kogoś definiuje ?

Czy to określenie profesji, stylu życia, umiejętności, statusu społecznego ?

 Bloger to autor bloga. Tyle.

 

Bloga założyć może każdy. Może publikować prawie wszystko.

Dlaczego to robi ?

Bo chce coś powiedzieć, coś pokazać, coś osiągnąć ? Chce być popularny ? Mieć wpływ ? Zdobyć rząd dusz ? Zarobić dużą kasę ?

Ile blogów tyle motywacji.

Co oznacza blogowanie ?

To umieszczanie w przestrzeni publicznej – opinii, treści, pasji, umiejętności, zainteresowań, przekonań. Z większą lub mniejszą dozą prowokacji i ekshibicjonizmu.

 Za każdym blogiem stoi człowiek.  Nawet jeśli kryje się pod pseudonimem.

W większości przypadków, im ten człowiek jest ciekawszy, tym i  jego blog jest ciekawszy.

Im więcej tego człowieka w realu, tym bardziej interesujące jest jego alter ego wirtualne.

Bo żeby mieć co przekazać, trzeba to zobaczyć, przeżyć, porównać, zdobyć. Trzeba posiadać zasoby wiedzy, doświadczeń, relacji.

Jeśli zapytam cię – kim jesteś ?

Czy, nawet jeśli masz bloga, odpowiesz tylko – jestem blogerem ?

Ja, na tak postawione pytanie odpowiedziałabym, że :  jestem w drodze,  lubię rysować, zakochałam się w fotografii, zachwyciła mnie ostatnio czytana książka, uwielbiam moją córkę, szukam, a jak nie znajduję – to się frustruję, jestem niecierpliwa, nie umiem rezygnować  z czegoś, na czym mi zależy, itd.

Ale …umieszczam ten tekst na blogu, czy jestem więc blogerką ?

Z technicznego i tylko technicznego punktu widzenia –  tak. Mam swojego bloga. Moje wpisy pojawiają się też na www.blog.szczecin.eu

Jednakże o ile weterynarz, poeta, elektryk coś mi mówi, o tyle bloger brzmi pusto, bez treści i nie mogę się zgodzić na próbę zaszufladkowania do tego określenia  tak wielu, tak różnych osobowości.

nic-nie-jest-takie-jak-mówią

 

Na seminarium Szczecin Aloud padło zdanie – „nie jesteśmy blogerami”  i zostało zapamiętane.

A przecież padło tam jeszcze wiele –  o wiele istotniejszych zdań – o tym, kim są osoby, które umieszczają wpisy, zdjęcia, rysunki na blogu Szczecin Aloud.

I publikują je dlatego, że są – kim są. Mają swój świat i chcą się nim podzielić.

Czy są „entuzjastami miasta”, jak napisał P.Krzych w swoim listopadowym felietonie w MM Trendy ?

Ładne określenie. Wypłynęło zapewne  z potrzeby klasyfikacji, określenia, uporządkowania.

Zapytałam się siebie – Czy ja jestem entuzjastką Szczecina ?

Mój związek z tym miastem jest o wiele bardziej złożony. Czasem mnie ona zachwyca, czasem rozczula, a czasami doprowadza do szewskiej pasji. Zdarza się, że się zastanawiam – co ja tutaj robię?

Ale żyją tu osoby, które lubię, które bardzo lubię i które kocham. To one nadają sens temu miejscu i sprawiają, że jest mi bliskie.

Entuzjastką to ja jestem słońca, drzew oliwnych, czerwonego, wytrawnego wina i cykad.

Dlaczego więc mieszkam w Szczecinie ?

Nie zawsze umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć. Czy muszę ?  Czuję, że nie. Daję sobie na to przyzwolenie.

Życie ma tyle kolorów, ludzie są tak różni, nic nie jest tylko czarno-białe.

Do określeń opisujących mnie dodałabym jeszcze – nie lubię etykietek

……… i lubię Szczecin. Łubudubu !

 

narysowałam kadr z filmu Stanisława Barei „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”

zdjęcie zrobiłam w Muzeum Narodowym

 

O autorze

avatar

jmazur

po prostu - rysuję, piszę, robię zdjęcia ... czasem coś (z)maluję ...