Wpływ dofinansowania w ramach Funduszy Europejskich na rozwój i jakość życia w Szczecinie oraz świadomość jego mieszkańców. Część II.

By odpowiedzieć na pytanie o wpływ Funduszy Europejskich (FE) na Szczecin w pierwszej części z iście naukowym podejściem – metodycznie i skrupulatnie przeanalizowałem najważniejsze dokumenty zastane. W szczególności skupiłem się na wypowiedziach wybitnych fachowców. Po przedarciu się przez zawiłości tej jakże trudnej materii doszedłem do jednego wniosku.

Gdyby postawić nawet największego „Anioła” jakiego znam, tuż obok tablicy informującej o dofinansowaniu ten odwróciłby się tyłem i trudno byłoby mi go przekonać, że nie jest to zło i w ogóle żaden szatański pomysł…

… a pisanie o FE mogłoby przynieść wiele negatywnych skutków:

– ktoś mógłby docenić ludzi, którzy wkładają ogrom pracy w to, by to właśnie w Szczecinie dofinansowano projekty takie jak ten poniżej –  innowacyjne, a przy okazji idąc za słowami Pani Małgorzaty ładne,

– ktoś inny mógłby pomyśleć, że dzięki dofinansowaniu blask odzyskują obiekty często najcenniejsze w Szczecinie, ale ze względu na brak środków przez lata zapominane jak chociażby Kościół pw. św Jana Ewangelisty, który jak się okazało posiada oryginalną więźbę dachową z XIV w.,

– znowu ktoś, że FE pozwalają tworzyć nowe, architektonicznie wyjątkowe obiekty jak chociażby filharmonia – myślę, że gdyby Metallica nagrywała płytę S&M II to chciałaby nagrać ją właśnie tam,

– może ktoś, że powstają wyjątkowe w skali kraju, interaktywne muzea, które zabierają w sentymentalną podróż i łączą pokolenia jak chociażby Muzeum Techniki i Komunikacja – Zajezdnia Sztuki, a w przyszłości Centrum Dialogu Przełomy

– jeszcze ktoś inny, że pozwalają uczelniom stworzyć warunki do kreowania specjalistów, których wiedza wpłynie na  jakość życia każdego z nas, a nie kreowaniu bezrobotnych…

Ale co najgorsze – ktoś mógłby pomyśleć: „że to coś dobrego” – przerażające!

Patrzę na to z góry i wydaje mi się, że ten ktoś (pozytywnie nastawiony) mógłby jednak mieć rację:

No ale ok, może to ze mną coś jest nie tak.  Może widoczna mnogość istotnych projektów dofinansowanych jest kolejnym absurdem Szczecina. Nie wiem, może urzędnicy wszystkie poupychali w jednej linii by mieć blisko i się nie zgubić.

Dlatego na wszelki wypadek spoglądam jeszcze raz. Na wszelki wypadek z innej strony:

i jeszcze raz i z jeszcze innej:

… to tylko niewielka część projektów, która pozwoliła na wdrożenie w Szczecinie wielkich pieniędzy. Dlatego nawet jeśli znajdzie się jakiś szalony matematyk i podsunie nam do obliczenia nieskomplikowane zadanko:

to nic nie zmienia faktu, że FE bezsprzecznie pobudziły do działania nasz samorząd, organizacje pozarządowe, przedsiębiorców, szpitale…  – to widać gołym okiem.

Dlatego zamiast od razu szukać dziury w całym:

warto podkreślać fakt, że z funduszy korzystamy i robimy to dobrze – to sukces nas Wszystkich. Nauczmy się z czegoś cieszyć – to całkiem fajna opcja jest.

Na koniec chciałem podziękować za inspiracje tym, którzy nie mają nic do powiedzenia, a jednak mówią.

 

fotografie: Krzysztof Wasielewski

 

O autorze

avatar

dczarnowski

Moje wpisy to takie Niebuszewo szczecińskiej blogosfery. Jeśli nie musisz - nie wchodź za głęboko. Nie doświadczysz tu pięknej polszczyzny, za to znajdziesz wiele skradzionych rzeczy. Kto wie? Może kiedyś należały do Ciebie.