Na początek historia z okolic tegorocznego Maratonu Szczecińskiego. W tym roku sama jeszcze nie biegłam, ale byłam w ekipie kibicującej koledze. Po całym przedsięwzięciu, zakończonym wielkim sukcesem, życiówką i ogólną radością, wracam do domu. Po drodze mija mnie dwóch młodych chłopaków w stanie lekko wskazującym na spożycie napojów radosnych. Patrzą na mnie i ze śmiechem mówią – o ta pani, to chyba też lekko zabalowała dzisiaj. Myślę – kurczę, o co im chodzi?
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu