Byłam, widziałam, śnieżką oberwałam

W minioną niedzielę, równo o godzinie 14 na Jasnych Błoniach odbyła się wojna na śnieżki. Śniegu nie brakowało, chętnych do walki też , a atmosfera, mimo latających wszędzie śniegowych pocisków, przemoczonych kurtek i rękawiczek, była naprawdę gorąca.

Mimo dodatniej temperatury i topniejącego śniegu, zapał do walki nie stopniał i pod Teatrem Letnim pojawiło się naprwdę sporo fanów śniegowej zabawy. Przewodniczył im Święty Mikołaj, a do walki najbardziej zagrzewał śnieżny Ninja i Wiking, zaopatrzony w prawdziwą tarczę, która jak mogłoby się wydawać ma służyć do obrony. W tym jednak wypadku tarcza okazała się najskuteczniejszą bronią..

Już w drodze spod teatru na wyznaczone miejsce bitwy, czyli Jasne Błonia, śnieżni wojownicy nie marnowali czasu i nie oszczędzali rękawiczek – białe kulki przelatywały nad głowami (lub na nich lądowały), a nastroje były co raz bardziej bojowe. Na miejscu bitwy utworzono dwa fronty, które miały stoczyć ze sobą walkę na „śnieg i życie”, jednak na pytanie –  po której jesteś stronie? – wszyscy zgodnie odpowiadali – po tej właściwej… I tym oto sposobem walkę wygrali wszyscy razem i każdy z osobna. Nikt nie oszczędzał ani śniegu ani siebie, sama wykonałam nie małą liczbę uników by nie dostać przypadkowym śnieżnym pociskiem.

Po stoczeniu głównej bitwy, nadszedł czas na bicie rekordu – kto najdłużej wytrzyma pod ostrzałem śnieżnych kul. Niepodważalnym zwycięzcą był śnieżny Ninja.Na koniec wszyscy uczestnicy ustawili się do pamiątkowego zdjęcia, a fotoreporterzy oberwali symboliczną śnieżką. Ja po schowaniu aparatu poczułam na sobie kilka, już zdecydowanie mniej symbolicznych.

Podsumowując –  walka trwała do ostatniej śnieżki, a atmosfera jak na grudniowe popołudnie była naprawdę gorąca. Osobiście czekam na następną „walkę” , wtedy aparat pozostawię w domu, a sama pokażę, że redaktorzy Szczecin Aloud nie tylko celnie strzelają z obiektywów, ale też potrafią celnie trafiać śnieżkami… ;)

 

 

 

O autorze

avatar

aletniowska

Mam 20 lat i aktualnie jestem na pierwszym roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Moją największą pasją, oprócz sportu pod każdą możliwą postacią, są podróże. Podróże, nowe miejsca, nowi ludzie, a przez to także nowe inspiracje. W szczecinie mieszkam od zawsze i chciałabym dzielić się z wami informacjami o szczecińskich miejscówkach które warto odwiedzić, rzeczach które warto zobaczyć i ludziach których warto poznać. ;)