Kilka słów po Rock’n’Ballet
Na Rock’n Ballet szłam z dużymi oczekiwaniami. Miałam nadzieję na show z rozmachem, wspaniałą muzyką, piękną grą świateł i historią, która daje do myślenia. I te oczekiwania zostały spełnione.
Podobało mi się nagłośnienie, podobała mi się gra świateł, podobał mi się taniec.Tylko że – każdy z tych elementów podobał mi się osobno. Razem jakoś nie mogłam wczuć się w klimat, jakoś mi się to nie kleiło. Może to kwestia tego, że zupełnie nie znam się na balecie, może nie byłam grupą docelową (koleżanka, która trenowała balet jako młoda dziewczyna była zachwycona!), a może zwyczajnie mam inne preferencje. Z pewnością tancerze baletu szczecińskiej Opery na Zamku i BallettVorpommern stworzyli na scenie widowiskowy pokaz. Cieszę się jednak z nowego doświadczenia, nawet jeśli główny wniosek brzmi – to nie dla mnie.
Include important information on your academic affordable-papers.net record, including advice about grade point average and your course work.
tamcetka
7 lipca 2016 - 13:15 -
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak, światła tak, balet tak. Jednak jako była tancerka wymagam więcej jeśli chodzi o taniec. Marzy mi się takie przygotowanie baletowe, bo takie podstawy dają możliwość pięknego ruchu. Niestety zabrakło mi tzw. „tego czegoś” co mają dobrzy tancerze. Pasji, magii.. Znam wielu „zwykłych” tancerzy o niebo lepszych od tych z opery. Myślę, że do takiego przedstawienia przydałaby się mieszanka ludzi z baletu ze zwykłymi tancerzami (bo tym znowu zwykle braknie przygotowania baletowego)