Photoday w Nowej Filharmonii

Miłość od pierwszego wejrzenia. Jeszcze nie postawiono fundamentów, a już wpisałam budynek w rejestr „ciekawych i oryginalnych projektów architektonicznych Szczecina”. Ja tu tak tajemniczo, półsłówkami zagajam, więc już tłumaczę, o czym będzie mowa w dalszych wierszach. A mowa będzie o powstającym właśnie gmachu nowej filharmonii.

Ucieszyłam się, kiedy upubliczniono wizualizację – projekt zachwycił mnie rozmachem i odwagą. Dość nietypowy jak na szczecińskie standardy (przynajmniej z mojego punktu widzenia). No tak, budowlę zaprojektowało przecież studio Barozzi Veiga z Barcelony. Kolejne etapy budowy tej perełki architektonicznej tylko ten zachwyt pogłębiły.

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

Zachwytom tym nie ma jednak końca, bowiem ostatnio miałam okazję – wraz z kilkunastoma innymi szczecinianami – odwiedzić plac budowy. Tę jedyną i niepowtarzalną sytuację stworzyła wspólna akcja MMSzczecin i Szczecin Aloud. W ramach Photoday, czyli pleneru fotograficznego, wpuszczono nas do wnętrza filharmonii i uchylono rąbka tajemnicy.

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

Nie powiem, czułam się w pewien sposób wyróżniona. Prawda jest jednak taka, że to pisanie dla Szczecin Aloud dało mi bilet wstępu na teren budowy i szansę na zobaczenie „produktu” w fazie pomiędzy projektem, a jego stanem ostatecznym.

Ekipa Szczecin Aloud w natarciu!

SONY DSC

SONY DSC

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

W kaskach i kamizelkach ochronnych z aparatami w dłoniach przemierzaliśmy kolejne kondygnacje. Odwiedziliśmy podziemny parking, minęliśmy garderoby, zobaczyliśmy okno (chyba) w tej bezokiennej wydawałoby się budowli. Uczestnicy Photoday’a byli zainteresowani każdym najdrobniejszym detalem czy to od strony fotograficznej, czy też od strony technicznej (to już bardziej panowie).

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

SONY DSC

filharmonia6

Widok z filharmonii. Czy ktoś dostrzegł z zewnątrz jakiekolwiek okna?

W większości mijaliśmy surowe mury, dlatego, kiedy wkroczyliśmy do dużej sali koncertowej – całej w złocie – z moich ust wyrwało się ciche „wow”. Załamania i krzywizny na suficie i ścianach nasunęły mi skojarzenie z origami. Ta imponująca, wręcz zjawiskowa dekoracja złożona została z misternie sklejonych kobiecymi rękoma fragmentów. Niestety małej sali koncertowej nie zobaczyliśmy, ale zdradzono nam, że jest w kolorze czarnym. Możemy więc tylko puścić wodze fantazji i czekać na otwarcie filharmonii. Po wizycie w dużej, jestem jednak pełna jak najlepszych przeczuć.

SONY DSC

filharmonia7

Planowany termin zakończenia realizacji projektu to 30 marca 2014 roku. Oprócz koncertów muzyki symfonicznej i organowej (duża sala) oraz koncertów kameralnych i wokalnych (mała sala) będzie możliwość realizacji różnego rodzaju przedsięwzięć w specjalnie stworzonej do tego przestrzeni ekspozycyjnej. Jeśli o mnie chodzi, czekam z niecierpliwością na sfinalizowanie projektu. Myślę, że jest to jedna z najciekawszych inwestycji ostatnich lat w Szczecinie, która urozmaici nie tylko krajobraz miasta, ale również jego życie kulturalne.

Zdjęcia: Łukasz Łuczko i Grzegorz Kluczyński

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

Filharmonia Szczecińska - fot. Grzegorz Kluczyński

O autorze

avatar

ezoc

Interesuje mnie słowo i obraz, ich wzajemne przenikanie. Z pisarzy cenię i wielbię Gombrowicza, zaś malarsko zachwyciła mnie ostatnio Katarzyna Szeszycka. Lubię pisać, pewnie dlatego, że wychodzi mi to lepiej niż gadanie. A ostatnio odkrywam Szczecin dla siebie i dla innych, czemu daję wyraz na swoim blogu http://miasto-pudelek.blogspot.com/