„Jest miłość w serduszku”

Istnieją tematy, które są nieśmiertelne, nie zgasną i  nie wyblakną. Smoleńsk,  pośladki Madonny czy  płonące koty w Biłgoraju, no i pogoda, która otwiera furtki każdej pogadance na poziomie. Dziś jednak sięgniemy dużo wyżej, „pozaginamy” poetów i znawców, coachów i wróżbitów. Porozmawiamy o miłości. Przez ten bezkres emocji i uczucia przeprowadzą mnie nie lada śmiałkowie, znawcy życia, kaszki i dobranocek – przedszkolaki. I udowodnią Wam, że o miłości wiedzą o wiele więcej niż my, dorośli. Z misją udałam się więc do szczecińskiego „zagłębia przedszkolnego”, gdzie mieści się Niepubliczne Przedszkole „Bystrzaki”. Bystrzaki przecież wiedzą wszystko.

uhyuhyu

Dzieci powitały mnie chóralnym, pokawałkowanym „dzień-do-bry”! (Jak miło to znów usłyszeć). W ramach przeprowadzonego wywiadu przyniosłam ze sobą suweniry – mikrofon oraz makietę kartonowego telewizora (nie, taszcząc się z nim przez miasto wcale nie wyglądałam dziwnie). Mimo, iż karton z dziurą nie przypominał telewizora, to jednak Tomek (6 lat) od razu zapytał: ooo, a skąd ma pani telewizor? Po wyciągnięciu przeze mnie z torebki kolorowego pilota wielkości zeszytu- zaczęło się szaleństwo. Wszyscy włączali i wyłączali „gadającą panią”. Nie odbyło się również bez sesji zdjęciowej i pozdrowień dla mamusi, tatusia, babci, dziadka, a nawet kota. Zabawa była przednia!

20140205_111159          Bystrzaki: Igor, Zosia, Oliwia, Basia i Tomek

Jednak po tych hulankach przyszedł czas na poważny temat. Miłość, zakochani, pocałunki, ślub – wszystko to wirowało w kółeczku, w którym siedzieliśmy. Gdyby jeszcze wygodne sofy byłoby jak u Lisa. Jednak tutaj unikalne są „tureckie” siedziska. No i buty rzecz jasna trzeba zdjąć. Co i mnie nie ominęło.

Ja (J): Co to znaczy, że ludzie się kochają?

Tomek (6 lat): To znaczy, że kiedy byli małymi dziećmi chodzili ze sobą i zrobili potem ślub.

J: A co to znaczy, że ktoś ze sobą chodzi?

Tomek: To znaczy… ja nie wiem. – ripostuje.

Nagle pada odpowiedź:

Igor (5 lat): To znaczy, że się zakochali!

I Tomek dodaje:  I zrobili ślub!

J: Co oznacza, że ktoś ma żonę albo męża?

Tomek: Ja wiem! Dają sobie buziaki. Ja z Zosią się całuję! – krzyczy zadowolony.

Zosia nie wydaje się być zdziwiona wyznaniem Tomka.

Ciekawa, pytam: A powiesz mi jak to jest się całować?

Tomek: No fajnie! – szeroko się uśmiecha.

     1          Pamiątkowe zdjęcie z Bystrzakami.

J: A po czym poznać, że ktoś jest zakochany? Co robią zakochani?

Basia (5 lat): Mają mieszkanko…(po dłuższym zastanowieniu) i robią śniadania – mówi z przekonaniem.

Trzeba przyznać, bardzo pragmatyczne podejście.

J: A widzieliście kiedyś zakochanych?

Wszyscy: Taaaak!

J: Gdzie?

Tomek: W telewizorze i w parku.

Basia: W Biedronce.

J: A co oni robią?

Zosia (5 lat): Trzymają się za ręce.

J: A po co się trzymają za ręce?

Igor: A pani nie wie? ( zdemaskował mnie)

Zosia: Bo trzeba trzymać swoje pary.

J: Żeby nikt nie uciekł? A ktoś może kogoś podebrać?

Wszyscy: Taaak!

J: I jak się wtedy czujemy?

Zapada konsternacja. Wszyscy w skupieniu myślą. Mucha bzyczy w oddali. Zaczynam niepewnie:

Igor, a gdyby ktoś Ci zabrał dziewczynę byłbyś wesoły czy smutny?

Igor: Zły.

J: A co byś zrobił?

Igor: Uderzyłbym.

J: Naprawdę? Ale kogo?

Igor: Dziewczynę!

Czasami rozwiązania siłowe zdają się być najlepsze. Kontynuuję:

J: Po co się ludzie przytulają?

Oliwka (4 lata): Bo kochają.

J: A co to oznacza, że kogoś kochamy?

Oliwka: Jest miłość w serduszku. To znaczy, że kochamy. Mama się przytula do taty i jest miłość. ( Jak dla mnie mistrzyni!)

J: A jacy są dla siebie zakochani?

Tomek: Mili!

Igor: Wesołi! (pisownia oryginalna)

J: A jak się czują?

Dzieci w tym momencie podchodzą do lustra i pokazują miny zakochanych:

 123

J: Słuchajcie, a co takiego mówią do siebie ci, którzy się kochają? Są takie mocne słowa.

Tomek: Dziękuję i proszę?

J: To też. A jak chcecie powiedzieć mamusi, że ją bardzo kochacie to…

Oliwka: Kocham Cię.

J: Mówiliśmy już o pocałunkach. Co to takiego?

Basia: Dobre to jest!

J: A próbowałaś?

Basia: Nie, Oliwka pocałowała Tomka w policzek – po namyśle dodaje – Zosia tez całowała Tomka.

Zazdrościmy Tomkowi, ma chłopczyk powodzenie. Nagle Oliwka się przechwala:

Oliwia: A ja całowałam Igora!

12345

J: A niedługo jest takie święto…

Igor: Dzień babci!

Tomek: Nie, dzień zakochanych!

Zosia: To walentynki!

J: A co robimy w święto zakochanych?

Wszyscy: Laurki!

J: A co można jeszcze dać? (nie odpuszczam)

Zosia: Serce z papieru.

Basia: Pierścionek!

Oliwka: Można się zakochać. (to chyba najlepszy prezent)

Igor: Można dać kwiatka. I buzi.

Na koniec mojego spotkania z Bystrzakami malowaliśmy telewizor. A na odchodnym usłyszałam od Tomka: a przyjdzie pani do nas jutro? Chyba im się podobało.

Teraz już wiemy, że zakochani dają sobie buzi, robią śniadania i śluby. Łączy ich jedyna i niepowtarzalna więź. Z okazji dnia Walentego życzę Wam razem z Bystrzakami żeby „miłość była w serduszku”. I zamiast pierścionka czy kwiatka, zróbcie własnoręczną laurkę. Dzieciaki znają się na rzeczy.

20140205_114426

Dziękuję dyrekcji Niepublicznego Przedszkola „Bystrzaki” za pomoc w umożliwieniu spotkania z dziećmi.

O autorze

avatar

Malwina Zator

Run baby, run! powtarza sobie nieustannie. Z nadwyżką zbędnego gadania, na wspak, krzywo myśląc. Ładuje się prosto w festiwal chaosu. Lubi smakować życie, nie tylko w fartuchu masterszefa. Apatii i flegmatykom mówi stanowcze nie i wywala za drzwi. A kiedyś będzie miała fajny nekrolog;)