Gdyby pies umiał płakać

Wyobraźcie sobie: ludzie decydują się na pierwsze dziecko. Nie wiedzą za bardzo, co ich czeka. Wiedzą tylko, że chcą je mieć. Dziecko się rodzi, małe, często płacze, krzyczy, nie wiemy dlaczego. Rośnie, nie umie wołać, że chce siusiu. Uczy się chodzić, psuje rzeczy, bałagani, brudzi jedzeniem. Ludzie stwierdzają, że za dużo z dzieckiem problemów, że lepiej było bez niego, ale nie mogą go od tak gdzieś oddać. Nie mając za bardzo pomysłu, co z nim zrobić, przywiązują go na 8 godzin w ogródku, bez dachu nad głową, bezbronne, płaczące, nie wiedzące co się dzieje.

Dzidzia się uwalnia, biega beztrosko po podwórku, podchodzi ufnie do każdego napotkanego, jest jednocześnie zrozpaczona i chce się bawić. Niektórzy ją pogłaszczą, inni odganiają, jeszcze inni uderzą. W skrajnych przypadkach zdenerwowani nieustannym głośnym i żałosnym płaczem dziecka dają mu smakołyk, który będzie jego ostatnim w życiu. Może szczęśliwie nie spotkać takich osób na swojej drodze. Ludzie, którzy sobie to dziecko sprawili, mają już dosyć problemów z nim w domu i na zewnątrz. Wywiozą i przywiążą gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie. Cisza, problem z głowy, wszystko wraca do normy.

Nienormalna wizja? Chora nawet? Oczywiście. Bo po pierwsze jest to nielegalne, po drugie nieludzkie, nieetyczne.

A czy taka sama sytuacja jest łatwiejsza do wyobrażenia, jeśli zamiast dziecka do opowieści podstawimy szczeniaka? Niestety, nie trzeba sobie tego nawet wyobrażać. Takie sytuacje są częste na naszych podwórkach. Na moim także. Psiak miał być prezentem dla małego dziecka. Dopóki był mały i słodziutki, właściciele chwalili się nim na portalach społecznościowych, wyprowadzali na spacery. Teraz już większy, choć ciągle szczeniak, dzień w dzień żałośnie ujada przywiązany na zewnątrz, bez budy. Gdyby umiał płakać, zapewnie by wylewał morze łez. Gdyby umiał mówić, pewnie by powiedział: wróćcie po mnie, weźcie do domu bo mi tu zimno i źle, kochajcie, jak ja was kocham!
Szczeniak często się zrywa i biega zagubiony po okolicy. Argument? Bo pozostawiony na cały dzień sam sobie niszczy mieszkanie. A szczeniaka, tak jak dziecko, trzeba przecież wychować. Sam tego nie zrobi.

Ludzi poznaje się po tym, jak traktują zwierzęta. Bo czy ktoś, kto bije bezbronnego psiaka i wywala go z domu na chłód i słotę, miałby jakieś opory, by postapić tak z innym człowiekiem? Z pewnością nie. Ale niestety prawo jest zbyt pobłażliwe dla tych, którzy znęcają się nad zwierzętami.

Dlatego ludzie! Jeśli nie chcecie lub nie możecie zajmować się swoim pupilem, oddajcie go do schroniska! To żaden wstyd. Wstydem i upadkiem człowieczeństwa jest znęcanie się nad zwierzętami! W Szczecinie jest kilka schronisk, i choć często są przepełnione, to chętnie przyjmą jeszcze jednego psiaka, by dać mu szansę na szczęśliwe życie. I ocalić od śmierci.

Przykładowo takim schronieskiem jest Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt przy al. Wojska Polskiego 247, tel. : 91 487 02 81. Obszarem działania Schroniska jest teren Gminy Szczecin. www.schronisko.szczecin.pl

Pies też czuje, jak człowiek.

O autorze

avatar

Monika Filipowicz

Chociaż lubię sprawdzać, czy lepiej jest tam, gdzie mnie nie ma, to wiem, że powrót do rodzinnego Szczecina zawsze jest dobry :) Nigdzie nie ma tylu krokusów wiosną, nigdzie tak nie pachnie czekoladą. Zgadzam się z tym, że tam dom twój, gdzie serce twoje. Moje bije w Szczecinie - tam zawsze będę wracać (tak samo często, jak wyjeżdżać - by poznawać świat! )