Majówka w Berlinie

Mieszkając w Szczecinie, tak blisko zachodniej granicy, grzechem byłoby nie odwiedzić Berlina i nie skorzystać z okazji poznania tak niesamowitego, multikulturowego, tętniącego życiem miasta. Aparat spakowany, mapa w kieszeni, więc w drogę!

Dojechać do Berlina możemy na kilka sposobów, jednak najbardziej popularne wśród weekendowych turystów są busy i pociągi. Ja wybieram zawsze opcję nr2. Pociąg niemieckich kolei regionalnych odjeżdża ze szczecińskiego Dworca Głównego kilka razy dziennie. Bilet, nazywany Brandenburg-Berlin-Ticket nabywa się w biletomacie w pociągu lub bezpośrednio u konduktora w czasie jazdy. Koszt jednego biletu to 25-30 Euro, ale może z niego skorzystać jednocześnie do 5 osób (1 bilet=5 współpasażerów), dlatego warto zebrać na taki wypad kilkuosobową ekipę. Dodatkowo bilet ten jest ważny przez cały dany dzień we wszystkich środkach komunikacji miejskiej w samym Berlinie, więc problem biletów autobusowych czy tramwajowych mamy już z głowy.

Po dwóch godzinach jazdy pociągiem dojeżdżamy do dworca Hauptbahnhof, z którego możemy zacząć podróż po zatłoczonych ulicach Berlina. Tak naprawdę do wszystkich większych atrakcji miasta można dojść na piechotę, ale jeśli nie jesteśmy na to przygotowani, warto zaopatrzyć się w mapę metra.

Tym razem zaczynam od Wyspy Muzeów. Kolejka po bilety niedługa, a jeśli nie znasz niemieckiego – żaden problem, praktycznie wszyscy pracownicy takich miejsc posługują się płynnym angielskim. Niestety, wszystkie większe torby i plecaki należy zostawić w szatni, ale, ku mojemu zadowoleniu, fotografować można swobodnie na terenie całego obiektu. Tripoda tym razem ze sobą nie miałam, ale korzystanie z nich także było dozwolone. Pierwsze miejsce – Pergamon. Przeniesiony niemal w całości Wielki Ołtarz Zeusa był częścią jednego z najpiękniejszych miast hellenistycznych, założonych przez Greków w Azji Mniejszej.

Następnie przechodzi się do części poświęconej starożytnemu Babilonowi, a stamtąd do rozległej sieci sal wypełnionych przeróżnymi artefaktami, obrazami, rzeźbami i wieloma innymi rzeczami, jakich spodziewamy się idąc do muzeum. Po wyjściu z Muzeum Pergamonu udać się można do Nowego Muzeum – całkowicie poświęconego kulturze Egipskiej. Najsłynniejszym obiektem znajdującym się w tym budynku jest zapewne znane Wam popiersie Królowej Nefretete – wielka szkoda, że na terenie całego kompleksu muzeów można fotografować dosłownie wszystko Z WYJĄTKIEM sali, w której się ono znajduje… Wielka szkoda, ale z niemieckimi ochroniarzami, niestety, nie mogło być dyskusji.

Kolejny punkt programu – Stare Muzeum i Katedra Berliner Dom. Nikt tu nie ściga zmęczonych turystów, można spokojnie rozłożyć się na idealnie zielonym trawniku w samym sercu miasta. Nabrać tyle mocy ile się da przed dalszą trasą :)

Z kolei kilka przystanków dalej, sprawnie pokonanych w zatłoczonym do granic autobusie nr 100, w towarzystwie rozentuzjazmowanej grupy japońskich turystów, wysiadłam przed Bramą Brandenburską. To miejsce zna chyba każdy. Ilość dorożek, rowerów, mimów, przebierańców, tancerzy i śpiewaków absolutnie przytłaczała i praktycznie kompletnie uniemożliwiała znalezienie jakiegokolwiek dogodnego ujęcia.

Ostatnim miejscem na trasie był niemiecki Parlament. Budynek można co prawda zwiedzić za darmo, ale kolejki są bardzo długie, należy liczyć się z kilkudziesięciominutowym czekaniem oraz z późniejszym dokładnym przeszukiwaniem naszego dobytku i nas samych przez ochronę obiektu. Ja nie czekałam, z zewnątrz budynek prezentuje się aż za dobrze.

Podsumowując – jeden dzień to zdecydowanie za mało aby zdążyć nacieszyć się takim miastem jak Berlin, niemniej jednak zachęcam wszystkich do takiej wyprawy; dla miłośników podróży, historii i fotografii – pozycja obowiązkowa. Zapraszam serdecznie do obejrzenia galerii z tego wyjazdu.

O autorze

avatar

Anna Nowak

Jestem studentką Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Jednak moje hobby to zupełna inna para kaloszy :). Fotografią zajmuję się już od około 7 lat, najczęściej w poszukiwaniu ciekawych ujęć lubię po prostu wyjść z aparatem na przechadzkę po mieście aby sprawdzić, co w szczecińskiej ‘trawie’ piszczy. Będę, wspólnie z kolegami z redakcji, fotografować dla Was najciekawsze wydarzenia w naszym mieście :)