Avishai Cohen Trio zagrali już na SMF
Kontrabas jest postrzegany, jako nudny i co gorsza – mało popisowy instrument. Z reguły na myśl o nim nie wpadają większości z nas do głowy wyobrażenia o szybkich solówkach i palcach pląsających po gryfie. Raczej na hasło: “KONTRABAS” przed oczami od razu ukazuje się kawał drewna, z którego owy muzyk wydobywa głęboki i denny dźwięk. Na szczęście nie ma w tym krzty prawdy. Dowody? Koncert Avishai Cohena i jego Trio 30 maja w szczecińskiej Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza.
Co powinny zrobić osoby, które nie przyszły na koncert i dalej ślepo wierzą w utarte opinie na temat tegoż instrumentu? Zapewne uderzyć się kilka razy w pierś, bo jest czego żałować. Przede wszystkim Avishai Cohen Trio dało niesamowity popis mając do dyspozycji zaledwie trzy instrumenty: fortepian, perkusje i oczywiście – kontrabas. Z czasem najwyraźniej artyście znudził się kontrabas, skoro chwycił się za pałeczki perkusyjne i zaczął grac na… stoliku. Mało tego Avishai Cohen nie do końca się tym zaspokoił. Dlatego wraz ze swoimi kompanami zamieniali się instrumentami, dając tym samym wyraz swoich ogromnych umiejętności muzycznych i umuzykalnienia.
Co wartego komentarza było jeszcze poza ujmującą muzyką? Sam sposób bycia muzyków. Na scenie świetnie dogadywali się, wystarczyło mrugnięcie jednego z nich by ten drugi wiedział, co ma na myśli. Największe znaczenie tego kontaktu ujawniało się w momentach szaleńczych improwizacji, kiedy nie sposób było wybrać i skupi się tylko na jednym instrumencie.
Kontrabas zgrywał się świetnie z fortepianem. Delikatne klawiszowe stuknięcia były dopełniane przez bas. Na plus zapewne wyszedł sam rozkład granych utworów. Dlaczego? Widownia miała możliwość wysłuchania zarówno szaleńczych i improwizowanych melodii oraz wyciszonych, powolnych i spokojnych instrumentalnych ballad.
Ku zaskoczeniu wszystkich najlepsze było na koniec. O czym mowa? Avishai Cohen zaprezentował również swój wokal – równie imponujący, jak sama gra na instrumentach. Całe trio wprowadzało sympatyczną atmosferę, a kontrabasistawtrącał krótkie komentarze pomiędzy utworami.
Na koniec wypada powtórzyć ostatni raz: BYŁO WARTO! Jeśli kolejne koncerty tegorocznego Szczecin Music Festu zapowiadają się z takim rozmachem, pozostaje tylko kupić bilet i odliczać dni do kolejnego wykonu, a następny już 31.05.2016 – HABIB KOITE. Więcej informacji znajdziecie na stronie SMF.
Najnowsze Komentarze
Agnieszka
Suuper. Właśnie planujemy podobną podróż stopem z
7 lat temuOla
Uwielbiam patrzeć "z góry na Szczecin"! Widoki, które
7 lat temuPaulina
Dla mnie najsmaczniejsze sa w cukierni na Jagiellonskiej.
8 lat temutamcetka
Byłam, widziałam, mam mieszane uczucia. muzyka tak,
8 lat temu